Jak pokazują wydarzenia ostatnich miesięcy, mimo rozwoju cywilizacyjnego, nie jesteśmy wolni od zagrożenia pandemią. A jak sytuacja wyglądała w minionych wiekach w Warszawie? Czy mieszkańcy stolicy wolni byli od epidemii?

Pierwsze wzmianki o zarazie w Warszawie pochodzą z drugiej połowy XVI wieku (1555-56). Masowo występowały wtedy takie choroby zakaźne jak: dżuma, tyfus, szkarlatyna, ospa zwana morem, morowym powietrzem. Co parę lat pochłaniały one wielkie ofiary, w latach 1624-26 zmarło ok. 2500 osób (liczba nie obejmuje mieszkańców Nowego Miasta), co stanowiło 15-20% ludności ówczesnej Warszawy, zaś epidemia z początku XVIII wieku wyludniła miasto niemal zupełnie.

Podczas zarazy, czyli tzw. powietrza, władzę nad miastem sprawował burmistrz nazywany powietrznym. W Warszawie, która od połowy XVI do połowy XVII wieku padała ofiarą „powietrza” co kilka lat, posiadał on bardzo szerokie kompetencje i był najwyższą władzą miejską. Osobny burmistrz był ustanawiany dla Nowego Miasta i dla Starej Warszawy. Do jego obowiązków należało organizowanie usuwania zwłok i grzebania zmarłych na specjalnie wyznaczonych cmentarzach, organizowanie opieki nad chorymi, izolowanie zarażonych, urządzanie osobnych kuchni dla chorych, rozprowadzanie żywności i lekarstw, a także egzekwowanie różnego rodzaju zakazów, które miały ograniczyć szerzenie się chorób, m. in. zakazu przyjmowania do domów osób przybyłych z miejsc zarażonych czy też handlu starą odzieżą. Podczas moru wypędzano z miasta żebraków i nierządnice. Burmistrza powietrznego wspierali urzędnicy miejscy, rajcowie, księża i strażnicy mający nadzór nad tragarzami i grabarzami. Podległe mu służby miejskie nosiły specjalne stroje, były to niebiesko-czerwone suknie z czarnym krzyżem na piersiach, białe z czarnym krzyżem lub czarne z białym. Najbardziej znanym burmistrzem powietrznym był aptekarz Łukasz Drewno. Piastował on wiele urzędów miejskich, był: gminnym, ławnikiem, rajcą a także wójtem Starej Warszawy. Pozostawił sporządzone przez siebie, obszerne spisy zmarłych z czasu moru w latach 1624-26 a także poemat o epidemii i autoportret.

canvas

Łukasz Drewno, burmistrz powietrzny Starej Warszawy (ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie)

Drewno kupował lekarstwa i żywność z darów króla oraz innych darczyńców, które później rozdawano ubogim chorym i ich rodzinom. Sam stracił podczas zarazy kilkoro członków rodziny. Na Kępie Pólkowskiej (jej śladem jest Kępa Potocka) stworzył strefę izolacyjną dla zakażonych. Kępa ciągnęła się od Nowego Miasta do najwyższego wzniesienia na wybrzeżu Wisły – Góry Szubienicznej, która stanowiła miejsce straceń przestępców. W XVI wieku władze miejskie ustawiły ten niewielki kościół p.w. Zdjęcia z Krzyża, potem św. Krzyża w Polu, gdzie udzielano skazanym ostatniej posługi. Na cmentarzu przy kościółku, na którym chowano straceńców, masowo grzebano zmarłych na dżumę. Chorymi i umierającymi z głodu ludźmi (po wygaśnięciu epidemii dżumy nastała w Warszawie straszliwa klęska głodu) opiekowali się przede wszystkim zakonnicy ze szpitala św. Ducha.

W stolicy można trafić na ślady dawnych epidemii, są nimi m.in. kapliczki, które zawierają podziękowania za ocalenie od zarazy i odwołujące się do słów modlitwy: „Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas, Panie!”. Kapliczki stawiane na mogiłach ofiar zarazy często miały formę tzw. latarni umarłych. Zawsze płonęło w nich światło przypominając przechodzącym o obowiązku modlitwy za tych, którzy odeszli z tego świata nagłą śmiercią, bez pojednania się z Bogiem. Taką kapliczkę można zobaczyć m.in. na Chomiczówce przy ulicy Wólczyńskiej i w znanym wszystkim miejscu w centrum Warszawy.

unnamed

Kapliczka na Chomiczówce (fot. Jarek Zuzga)

kap

Kapliczka na Chomiczówce (fot. Jarek Zuzga)

Varsavianista Jakub Jastrzębski mówi – Zaraza nawiedziła miasto w 1677 roku – ocalenie z jej szponów było jedną z przyczyn ustawienia przy Krakowskim Przedmieściu figury Matki Boskiej Passawskiej. Przy okazji wiemy też, że figurę odnowiono w 1852 roku, gdy miasto nawiedziła cholera. Kolejna epidemia nawiedziła Warszawę podczas wojny północnej w 1707- podobno zmarło wówczas nawet 30 tys. mieszkańców miasta. Stolica bardzo się wtedy wyludniła. Za swoistą „pamiątkę” po epidemii można uznać coroczne pielgrzymki do Częstochowy z kościoła św Ducha. Zwyczaj ten przetrwał do dziś – ponad 300 lat!

10756627_853449814687025_1540098019_o

Figura Matki Boskiej Passawskiej (fot. Jarek Zuzga)

10756820_853449948020345_1823139053_o

Figura Matki Boskiej Passawskiej (fot. Jarek Zuzga)

Epidemie bywały także przyczyną powstania nowych instytucji lub urządzeń o charakterze trwałym np. Domu Sierot Bractwa św. Benona i tzw. okopów Lubomirskiego usypanych w 1770 roku dla kontroli wjazdów podczas zagrożenia epidemią. Ich wysokość wynosiła 1,7 m, tej samej głębokości była fosa. Ich obwód na lewym brzegu Wisły liczył prawie 13 km a na prawym 3 km. Od wałów pochodzi nazwa Okopowej (wcześniej Przedokopowa), ich przebieg miał też np. wpływ na nieregularny kształt ulicy Podchorążych na Sielcach, która zresztą przed dołączeniem tych przedmieść do Warszawy w 1916 roku również nosiła nazwę Okopowej. Budowa wałów była znaczącym przedsięwzięciem budowlanym, otoczyły one kordonem sanitarnym, ustanowioną na wyrost, przestrzeń miasta zarówno lewobrzeżnego, jak i prawobrzeżnego. Biegły od Solca obecnymi ulicami Klonową, Polną, Koszykową, Towarową (wzdłuż dawnej rzeki Drny), Okopową (aż do Faworów w rejonie obecnej Cytadeli. Na prawym brzegu objęły Skaryszew, Pragę Książęcą i Biskupią oraz Golędzinów.

800px-Plan_Nicholsona

Zarys Wałów Lubomirskiego (źródło: Wikipedia)

W XIX wieku wskutek postępów wiedzy lekarskiej i rozpowszechnienia się przepisów higienicznych wielkie zarazy występowały coraz rzadziej. W 1831 roku pojawiła się pierwszy raz w stolicy epidemia cholery, która spowodowała czasowe otwarcie szpitala przy ul. Bagatela. W 1866 roku ustalono tzw. komitet choleryczny Warszawy, do którego należały sprawy administracyjne, związane z epidemią. W XIX wieku notowano także pandemie ospy, dziecięcych chorób zakaźnych oraz tyfusu – ogniska tej choroby przed skanalizowaniem stolicy wybuchały dość często. Źródłem tyfusu stał się źle oczyszczony dół ustępowy – pisał Bolesław Prus w jednej ze swoich kronik z 1878 roku.* Wodę trzeba było bowiem przynosić ze studni, które położone były blisko ścieków, poniżej ujścia kanałów miejskich i w pobliżu rzeźni odprowadzającej swe ścieki wprost do Wisły. W 1 połowie XX wieku w miarę coraz szerszego stosowania szczepień ochronnych, pandemie pojawiały się coraz rzadziej. W 1920 roku utworzono w Warszawie specjalny urząd Naczelnego Nadzwyczajnego Komisarza do Spraw Walki z Epidemiami, ostatnimi większymi epidemiami były tyfusu plamistego podczas I wojny światowej oraz w trakcie II wojny światowej w getcie warszawskim.

*Podaję za: Stanisław Milewski Intymne życie niegdysiejszej Warszawy.

Za pomoc w przygotowaniu tekstu  dziękuję Fundacji „Warszawa1939.pl”.

Tekst: Iza Kieszek