Święta i Mikołajki 2018 – 10 propozycji prezentów dla miłośników Warszawy

Święta i Mikołajki 2018 – 10 propozycji prezentów dla miłośników Warszawy

Święta i Mikołajki 2018 – 10 propozycji prezentów dla miłośników Warszawy

Tradycją już się stało, że co roku wybieramy dla Was dziesięć propozycji mikołajkowych i świątecznych prezentów o warszawskiej tematyce. Mamy nadzieję, że poniższe się Wam spodobają!

Przybornik Warszawa

Tekturowy przybornik na biurko inspirowany Warszawą, zilustruwany przez Joannę Rzezak. Ściany przybornika przedstawiają lewo- i prawobrzeżną stolicę, rysunki można własnoręcznie pokolorować.

Hellowawa, cena 39,9, do kupienia tutaj

Notes „Most na Wiśle i Pałac Kultury”

Notatnik formatu A4 z ilustracją Edwarda Dwurnika na okładkach. Nakład limitowany.

Desa Modern, cena 199 zł, do kupienia tutaj

Dane warszawskie

Książka o tym, jaka jest Warszawa i jej mieszkańcy, wykorzystująca narrację liczb, statystyk, wykresów i infografik. Dla tych, którzy chcą wiedzieć o mieście jak najwięcej.

Muzeum Warszawy, cena 65 zł, do kupienia tutaj

Warszawa Gutta

Monografia autorstwa Błażeja Pindora, poświęcona twórczości architekta Romualda Gutta, przedstawiciela modernizmu, projektanta wielu znanych warszawskich obiektów, m.in. gmachu GUS przy al. Niepodległości, budynku „Cepeleku” przy Koszykowej czy siedziby KSAP-u przy Wawelskiej. Dla miłośników szarej cegły pozycja obowiązkowa. 

Fundacja Raster i Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki, Warszawa 2018, do kupienia w księgarni galerii Raster, ul. Wspólna 63

 

Kalendarz warszawski

Kalendarz ścienny ze zdjęciami stolicy zrobionymi z drona. Piękne i niebanalne widoki miasta. 

Drone in Warsaw, cena 69,99 zł (uwaga – dla czytelników Okna na Warszawę cena promocyjna 64,99 zł – z kodem ONW-5), do kupienia tutaj

Podstawki korkowe z kotami

Zestaw sześciu podstawek pod kubki z warszawskimi kotami. Dla miłośników czworonogów i stolicy jednocześnie.

Warsaw Slow Design cena 39 zł, do kupienia tutaj

Plakat BUDYNKI

Plakat przedstawiający zarys Warszawy z zaznaczonymi budynkami. Dla miłośników minimalistycznego designu. Do wyboru format 50×70 lub 70×100 cm. 

Lokalny, cena 100 (125) zł, do kupienia tutaj

Koszulka „Warszawska Lala”

Bawełniana koszulka damska, dostępne rozmiary od XXS do L.

PLNY Lala, cena 109 zł, do kupienia tutaj

Skarpetki z warszawskim metrem

Co to za święta bez skarpetek pod choinką. Polecamy takie, dla miłośników kolejki podziemnej.

Trafxx, cena 21 zł, do kupienia tutaj

Głodni zielonej Warszawy

Książka-przewodnik, o tym co rośnie w stolicy i co z tego można bezpiecznie jeść. Okazuje się, że jest tego bardzo dużo! 

Instytut Stefana Starzyńskiego, cena 75 zł, do kupienia tutaj

Nowy mural i wystawa Tytusa Brzozowskiego

Nowy mural i wystawa Tytusa Brzozowskiego

Nowy mural i wystawa Tytusa Brzozowskiego

Przy rondzie Wiatraczna powstał nowy mural projektu Tytusa Brzozowskiego. Już w piątek 16 listopada o 18:00 artysta opowie o tym i innych projektach podczas otwarcia wystawy w PROMie Kultury Saska Kępa. Wstęp wolny. 

Projekt na Grochowie to drugi mural Tytusa Brzozowskiego w Warszawie. Pierwszy powstał w czerwcu w narożniku ulic Wolskiej i Karolkowej. Na mierzącym 35 metrów wysokości malowidle odnajdziemy znajdujące niegdyś się w tym miejscu budynki: Rogatki Wolskie, Kino Helios czy dawne czynszowe kamienice. Na muralu nie zabrakło historycznych szczegółów takich jak szyldy ogłoszeniowe odnalezione na starych fotografiach. Jest tu między innymi afisz „Amerykańskiej Awantury” czyli komedii romantycznej ze słynnym Eugeniuszem Bodo w roli głównej. Między budynkami latają wielkie pszczoły w żółto-białych  koszulkach – na dachu biurowca na których znalazł się mural rzeczywiście są ule a w kantynie można dostać lokalny miód. 

Kolejny projekt znajduje się przy ulicy Grochowskiej 215. Tytus Brzozowski przyzwyczaił nas do obrazów przedstawiających charakter i atmosferę Warszawy, nie inaczej jest w przypadku nowego muralu. Malowidło pokazuje charakterystyczne elementy Pragi Południe w dniu stuleciu odzyskania niepodległości. Na samym dole, stojącego pośród spacerujących Grochowską przechodniów odnajdziemy marszałka Piłsudskiego przyglądającego się dzisiejszej Warszawie. Tuż obok znajduje się charakterystyczny dla ronda Wiatraczna tramwaj a nad nim porywani podmuchami wiatru lecą ludzie na biało-czerwonych parasolkach. Tłem dla tej sceny staje się most Poniatowskiego z charakterystyczną wieżyczką. Most był impulsem, który rozpoczął dynamiczny rozwój tej części miasta, jest również bardzo ważny dla Marszałka oraz dziejów II Rzeczpospolitej. To właśnie na nim po nieudanych rozmowach z prezydentem Wojciechowskim rozpoczął się Zamach Majowy. 

W górnej części muralu znajdziemy ważną lokalną dominantę – strzelisty szczyt kościoła z placu Szembeka. Obok, ponad zielenią Skaryszaka wyrasta Stadion Narodowy, który bardzo zmienił wizerunek Pragi Południe. Na muralu, jak w wielu pracach artysty pojawia się bardzo dużo ludzi. Miasto Tytusa Brzozowskiego jest gwarne, żywe i pełne aktywności.

Otwarcie wystawy Tytusa Brzozowskiego, piątek, 16 listopada, godz. 18.00, PROM Kultury Saska Kępa, ul. Brukselska 23, Warszawa. 
Wystawa będzie czynna do 12 stycznia 2019. Okno na Warszawę jest patronem wydarzenia.

Dawnych neonów czar

Dawnych neonów czar

Dawnych neonów czar

Końcówka lat 50. Warszawa rozbłyska światłem nowych neonów. Jako jedna z pierwszych sterowanej odgórnie neonizacji podlega ul. Krucza. Poboczna, choć położona centralnie ulica dzięki mieniącym się światłom po zmroku zaczyna przypominać wielkomiejską metropolię. Taki powiew świeżości, wielkiego świata.

W pamięci mieszkańców zachowało się kilka najważniejszych neonów tej ulicy. W pamięci, bo materialny ślad po zdecydowanej większości z nich dziś odnaleźć można jedynie w archiwach, na starych pocztówkach czy fotografiach prasowych. Trudno też w opowieści o nich zachować chronologię, a czasem nawet w pełni oddać lokalizację dawnych reklam. Potraktujcie więc ten przegląd jak impresję – wprost zachęcającą do udziału w wycieczce…*

A za oknem – kwiaty

Już u zbiegu z al. Jerozolimskimi przechodniów witał umieszczony na szczycie budynku słoń. Figura egzotycznego zwierzęcia, symbolu loterii królowała nad okolicą. Zanim jednak stała się znakiem rozpoznawczym, na tym samym narożniku znalazły się już gigantyczne kwiaty – popis wyobraźni artystów, którzy na przełomie lat 50/60 stali za większością projektów nic-nie-reklamujących reklam świetlnych. Spięte w bukiet kwiaty wyrastały na wysokość ponad trzech pięter nad mieszczącą się tu kwiaciarnią i – jak głoszą miejskie legendy – silnym światłem często wręcz rozzłoszczały mieszkańców kamienicy. 

Skrzyżowanie Al. Jerozolimskich i Kruczej - widoczny słoń reklamujący loterię oraz kwiaty reklamujące kwiaciarnię. Fot. ze zbiorów Pawła Starewicza

Wcale nie z mniejszym rozmachem swoją obecność zaznaczał na przeciwległym narożniku Jubiler. Charakterystyczny napis, przywołujący odręczne pismo wśród miłośników miejskiej typografii jest do dziś jednym z bardziej rozpoznawalnych w Polsce. Neon z Kruczej liczył ok. 8 metrów długości. Zdjęto go stosunkowo niedawno, bo dekadę temu. W dobrym dla niego momencie, bo już wtedy społeczna świadomość wartości dawnych neonów na tyle wzrosła, że Jubilera udało się uratować. Można oglądać go teraz na terenie Fabryki Soho, gdzie mieści się Muzeum Neonów.

Neon Jubiler w kolekcji Muzeum Neonów, na terenie SOHO na Kamionku, fot. Jarek Zuzga

W muzeum przy Mińskiej można zobaczyć również miniaturową replikę neonu kina Śląsk na ówczesnym Grand Hotelu, jednej z siedzib „wędrującego” kina Filmoteki Narodowej (dziś mogącego pochwalić się pięknym, współczesnym neonem na własnym zabytkowym budynku przy Narbutta). Jest tu także replika motocyklisty z Warszawskiej Fabryki Motocykli.

Nocne pastwisko

W głębi Kruczej, po tej samej stronie co kino i hotel świecił m.in. klucz wiolinowy Polskich Nagrań, na którego szczycie siedział kogucik. Zwierzęcych akcentów było tu jednak więcej. Po drugiej stronie ulicy spotkać można było słynną krowę Baru Bambino. Słynną, bo żaden innych neon, tak jak ona nie rozbudzał fantazji artystów. Mrugająca okiem krasula pojawiła się w wierszu Wandy Chotomskiej i w piosence Lombardu.

Fot. dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Nowoczesnej

Krowa doczekała się odtworzenia, również przez artystkę – Paulinę Ołowską. Od strony technicznej nad jej powstaniem pracował m.in. zmarły przed rokiem Ryszard Kałowski z firmy, która wywodzi się z dawnego przedsiębiorstwa Reklama. Istny mistrz fachu, który potrafił m.in. z brudu na fasadzie odtworzyć dawne neony czy na podstawie cienia oszacować proporcje nowej reklamy. Pan Ryszard wykonał setki reklam dla Warszawy. Lubił wszystkie, ale do krowy miał szczególny sentyment. Kiedyś zaprosił mnie do siebie na działkę, by pochwalić się konstrukcją, która stworzył na bazie… odratowanych tzw. podkładów tego neonu.

Fot. dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Krowa na działce pana Ryszarda, fot. Anna Brzezińska-Czerska
Neonowi ogrodnicy

Dziś Krucza, jako jedna z głównych biznesowych ulic miasta, też nie może narzekać na brak reklam świetlnych. Cześć z nich to tradycyjne neony. W tym ten ukryty nieco w głębi, na siedzibie Zarządu zieleni Warszawy. Animowana konewka, z której leje się woda to jedna z ostatnich prac, w tworzenie których zaangażowany był pan Ryszard. Niezamierzenie przywołująca „neonowy” klimat… jego działki.

tekst: Anna Brzezińska-Czerska
foto: dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie,
z archiwum Pawła Starewicza, Anna Brzezińska-Czerska, Jarek Zuzga

Okno na Warszawę jest partnerem projektu „Neonowe opowieści”. Więcej na http://www.obserwatorium.org.pl/

* Uwaga: 24 listopada przewodniczki z Warszawskiej Fabryki Spacerów zapraszają Was na bezpłatną neonową wycieczkę. Szczegóły tutaj.

Czy to najstarszy tor w Warszawie?

Czy to najstarszy tor w Warszawie?

Czy to najstarszy tor w Warszawie?

Na terenie pierwszej warszawskiej zajezdni tramwajowej przy ul. Inżynierskiej można zobaczyć prawdopodobnie najstarszą szynę tramwajową w mieście. Na dziedzińcu zajezdni, gdzie kiedyś stały wagony, spod zniszczonego asfaltu wyłania się mały fragment tego toru. Być może jest on tam pod spodem w całości.
Zajezdnia rozpoczęła działalność w 1866 roku*, kiedy pierwszy warszawski tramwaj (konny) wyjechał z jej progów na trasę z dworca Petersburskiego do dworca Wiedeńskiego (przez most Kierbedzia).
Potem, w międzywojniu, tramwaje przeniosły się na Kawęczyńską, a zajezdnię przejęły autobusy, które ostatecznie wyprowadziły się stąd w latach 50. XX w.
Dziś działają tu pojedyncze warsztaty samochodowe.

Wyobraźcie sobie, jak fajnie by wyglądało, gdyby odsłonić ten tor, a na nim ustawić jakiś stary wagon, który mógłby być punktem informacji turystycznej.

* Tę datę podają rozliczne źródła oraz tablica pamiątkowa na elewacji budynku przy Inżynierskiej. Dostaliśmy jednak od dwóch osób informację, że w 1866 roku remizy jeszcze nie było, została wybudowana później.

Warszawa w budowie, z sąsiadami

Warszawa w budowie, z sąsiadami

Warszawa w budowie, z sąsiadami

O tegorocznym festiwalu „Warszawa w budowie” jest jakby ciszej, niż było to w latach ubiegłych. Czemu tak jest – nie wiem, bo wystawa jest wciągająca, a miejsce wydarzenia – niezwykle ciekawe.

Sąsiedzi – taki tytuł ma 10. edycja festiwalu. Twórcy próbują wprowadzić widza w sferę narracji związanej z coraz większą rolą imigrantów w życiu współczesnej Warszawy. Do stolicy Polski przyjechało w ostatnich latach wielu obcokrajowców w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Nie zawsze jednak znajdują tu godne warunki życia – mieszkają, pracują obok nas, ale są gorzej wynagradzani, nie mają ubezpieczeń, często pracują na czarno, są gorzej traktowani. Sytuacja ta dotyczy przede wszystkim osób zza wschodniej granicy, szczególnie Ukraińców, dlatego właśnie oni są kuratorami tegorocznej odsłony festiwalu, a samo wydarzenie odbywa się jednocześnie w Warszawie i w Kijowie. Losy Ukraińców w Warszawie są oczywiście przykładem, jednym z wielu, w czasach, w których kwestia imigracji urosła do rangi najważniejszych problemów świata.

Na wystawie możemy zobaczyć prace ukraińskich artystów, które odnoszą się do tematu imigracji i sąsiedztwa. Filmy, multimedialne prezentacje, gry komputerowe, ale też instalacje, makiety, fotografie, rzeźby, robią duże wrażenie na odbiorcy. Widz nie wyjdzie z wystawy podniesiony na duchu, bo ogrom problemów, które stoją przed światem, jest przytłaczający, a rozwiązań jakby nie widać. Ale na pewno jednym z powystawowych wniosków jest przekonanie, że warto w tej nowej i niepewnej rzeczywistości poruszać się świadomie i szukać rozwiązań korzystnych dla wszystkich grup, którym przyszło ze sobą sąsiadować. Nie jest to zadanie łatwe, szczególnie w obecnym klimacie politycznym – tym bardziej wartość tegorocznej wystawy jest niezwykle wysoka.

Na lokalizację festiwalu wybrano modernistyczny pawilon Cepelii znajdujący się przy rondzie Dmowskiego. Obiekt ten dobrze wpisuje się w tematykę wydarzenia – powstał jako miejsce mające promować polską sztukę ludową, dziś jest zaniedbanym, poszatkowanym wizualnie i użytkowo budynkiem, będącym przy okazji schronieniem dla bezdomnych. Wystawa (zlokalizowana w miejscu po salonie gier oraz w piwnicach) staje się zatem wymownym symbolem sąsiedztwa, ale też niepewności, nietrwałości i przemiany.

Tekst i zdjęcia: Jarek Zuzga

Festiwal Warszawa w Budowie, 10. edycja, 13 października – 11 listopada 2018 r., pawilon Cepelii, ul. Marszałkowska 99/101, Warszawa, czynny od wtorku do niedzieli w godz. 12.00-20.00, wstęp 2 zł.

Niezrealizowany projekt centrum Warszawy

Niezrealizowany projekt centrum Warszawy

Niezrealizowany projekt centrum Warszawy

Pożółkła gazeta przeganiana wiatrem na muranowskim trawniku okazała się Ekspresem Wieczornym z 1972 roku. A w nim taka ciekawostka: wizualizacja zabudowy obszaru pomiędzy Pałacem Kultury, Świętokrzyską, Marchlewskiego (Jana Pawła II), Chałubińskiego, Nowogrodzką i Emilii Plater. Dla jasności – było to jeszcze przed powstaniem dworca centralnego, który miał być elementem tejże koncepcji.
 
Fragment artykułu: „(…) staną tu budynki o łącznej kubaturze przeszło 1,2 mln m sześć. (…) Zachodnie centrum to skupisko obiektów o charakterze turystyczno-rozrywkowym. (…) nad Al. Jerozolimskimi (powstaną) dwie kładki prowadzące z Dworca do zespołu hotelowego Orbis-Lot (dziś Marriott). Na jednej z tych kładek zainstalowany zostanie pierwszy w Warszawie ruchomy chodnik”. (…) Autorzy projektu (…) wysunęli koncepcję zabudowania pomiędzy al. Marchlewskiego a Emilii Plater drugiego krytego pasażu o postaci ogromnej hali pomiędzy Chmielną i Sienną. Pasaż połączony byłby z hotelami jakie mają powstać wzdłuż al. Marchlewskiego.”
 
Nie doczekaliśmy się tej realizacji, dziś miejsce to zajmują głównie Złote Tarasy. Nie powstały też hotele wzdłuż Marchlewskiego ani kładka z ruchomym chodnikiem. A to byłby dziś hit, taki peerelowski taśmociąg napędzany pewnie radzieckim silnikiem – już byłby na liście zabytków, jak ruchome schody przy Starówce!