„Ogarnij Miasto” po raz drugi, i konkurs!

„Ogarnij Miasto” po raz drugi, i konkurs!

Z tym przewodnikiem było tak, że gdy jego pierwsze wydanie wpadło w moje ręce, przeczytałem je od deski do deski w jeden wieczór. Wciągnął mnie tak, bo był inny, nowatorski, po prostu ciekawy. Opisałem to w recenzji.

Okazało się, że chyba nie tylko mi się tak spodobał, bo cały nakład się wyprzedał i autorzy postanowili wydać drugą edycję. Czym się różni? Ano tym, co zmieniło się w stolicy przez ten rok – bo przypomnę – pierwsza edycja ukazała się 7 lipca 2013. Przewodnik ten opisuje miejsca, które warto odwiedzić – sklepy, kawiarnie, bazary, kluby, galerie, pokazuje dzieła sztuki ulicznej, pomniki, murale, neony – a tym polu w Warszawie wciąż wszystko się zmienia, i rok to naprawdę kawał czasu. W drugim wydaniu doszło zatem aż 120 nowych miejsc, a wiele „starych” zostało uaktualnionych o nowe zdjęcia i informacje.

Dodatkową atrakcją związaną z przewodnikiem jest to, że już niedługo ukaże się jego elektroniczna wersja – na urządzenia przenośne (iOS, Android, Windows). Będzie można zapisywać własne trasy, dodawać zdjęcia i recenzje odwiedzanych miejsc.

A teraz najważniejsze: mamy dla Was dwa egzemplarze przewodnika do wygrania! Napiszcie, dlaczego chcielibyście mieć taki przewodnik (oknonawarszawe@gmail.com, w temacie wpiszcie „Ogarnij Miasto – konkurs”), a my wybierzemy dwa najciekawsze uzasadnienia, a ich autorów nagrodzimy! Zgłoszenia przyjmujemy do niedzieli 20 lipca i zastrzegamy sobie prawo do zaprezentowania zwycięskich wypowiedzi na naszej stronie i profilu FB. Czas start!

Warszawa mozaikami stoi

Warszawa mozaikami stoi

Z warszawskimi mozaikami jest podobnie jak z przedwojennymi kamienicami. Niby wszyscy doceniają ich piękno, każdy się zgodzi, że powinny być chronione, remontowane, eksponowane, a mimo to co chwila któraś z nich bezpowrotnie znika. Większość kończy żywot po cichu, za budowlanym płotem, podczas remontów, modernizacji albo rozbiórek. O tym między innymi mówi Paweł Giergoń w książce „Mozaika warszawska”, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Muzeum Powstania Warszawskiego.

Paweł Giergoń, autor książki "Mozaika warszawska" podczas spotkania autorskiego na dworcu Warszawa Śródmieście, fot. Jarek Zuzga

Paweł Giergoń, autor książki „Mozaika warszawska” podczas spotkania z czytelnikami na dworcu Warszawa Śródmieście, fot. Jarek Zuzga

Gwoli ścisłości – książka Giergonia to dokładny przegląd plastyki w architekturze Warszawy (powojennej). Czyli nie tylko mowa tam o mozaikach, ale też o ściennych malowidłach, freskach i polichromiach. Te 400 stron po brzegi wypełnione kolorowymi zdjęciami to pierwsze kompendium poświęcone temu gatunkowi sztuki miejskiej w stolicy.

Książka jest niesamowita. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Warszawa widziana z tej perspektywy to wielka galeria sztuki, i to sztuki najwyższych lotów. Paweł Giergoń jest prawdopodobnie jedyną osobą w mieście, która dysponuje tak rozległą wiedzą dotyczącą tego gatunku twórczości artystycznej, i ma tak bogate archiwum zdjęciowe. Mieliśmy przyjemność współpracować z Pawłem podczas akcji ratowania zaginionych malowideł Marka Włodarskiego, które zdobiły onegdaj PeDeT na Woli, i choć ostatecznie obrazy te ponownie przepadły, Paweł zdążył je sfotografować, skatalogować i opisać. Przynajmniej w tej formie ocalały.

Odnalezione malowidła Marka Włodarskiego zdobiące kiedyś PeDet na Woli, opisane i udokumentowane dzięki autorowi książki. Fot. Jarek Zuzga

Ocalałe fragmenty malowideł Włodarskiego ułożone przez autora książki w pierowotną formę.

Obrazów Włodarskiego było w sumie 12, i każdy składał się z 9 szyb. To jeden z nich, niekompletny. Fot. Paweł Giergoń

Promocja książki i spotkanie z autorem odbyło się w nietypowej, choć uzasadnionej scenerii  – w zachodniej wieżycy dworca Warszawa Śródmieście. To właśnie w tym obiekcie znajdują się jedne z najpiękniejszych mozaik, jak sam autor mówi – dzieło totalne, opracowane i wykonane przez zespół architektów i plastyków związanych z Zakładem Artystyczno-Badawczym Akademii Sztuk Pięknych. Dziś owo dzieło w części jest zasłonięte stoiskami handlowymi, a niektóre detale zostały usunięte podczas niedawno przeprowadzonego remontu.

Dworzec Warszawa Śródmieście był znakomitym miejscem na promocję tego typy książki. Fot. Jarek Zuzga

Dworzec Warszawa Śródmieście był znakomitym miejscem na promocję tego typu książki. Fot. Jarek Zuzga

Premiera książki cieszyła się dużym zainteresowaniem warszawiaków. Na zdjęciu prowadząca spotkanie Bogna Świątkowska. Fot. Jarek Zuzga

Warszawiacy licznie przybyli. Na zdjęciu prowadząca spotkanie Bogna Świątkowska. Fot. Jarek Zuzga

W książce są zdjęcia malowideł i mozaik, które dziś jeszcze istnieją, ale niebawem znikną, np. ceramiczne fragmenty elewacji Sezamu czy sgraffiti na elewacji dawnej fabryki wyrobów precyzyjnych im. K. Świerczewskiego. Czy można je jeszcze uratować? Pewnie nie – w przeciwieństwie do np. neonów, bezpieczne przeniesienie mozaiki czy ściennego malowidła jest bardzo czasochłonne i kosztowne. Nikt za to płacić nie będzie. Tym bardziej cenna jest książka Pawła Giergonia, bo tam przynajmniej one pozostaną.

Jedna z wielu omawianych w książce mozaik - na elewacji Teatru Żydowskiego. Fot. Jarek Zuzga

Jedna z wielu omawianych w książce mozaik – na elewacji Teatru Żydowskiego. Fot. Jarek Zuzga

Pozostaje mieć nadzieję, że dzięki tej publikacji wzrośnie społeczna wrażliwość na ten rodzaj miejskiej sztuki, i może kiedyś na mozaiki znowu zapanuje moda? Pamiętajmy, że w podobny sposób – dzięki zaangażowaniu społeczników i miłośników dobrego wzornictwa –  powróciły do Warszawy neony.

Jarek Zuzga

Paweł Giergoń, „Mozaika warszawska. Przewodnik po plastyce w architekturze stolicy 1945-1989”, Wydawnictwo Muzeum Powstania Warszawskiego, Warszawa, 2014

Sześć pięter luksusu – recenzja

Budynek przy ul. Brackiej 25 od zawsze wzbudzał moje duże zainteresowanie, działał na mnie trochę jak wehikuł czasu. Owiany aurą tajemniczości, niezwykle „dostojny”, sprawiał wrażenie, jakby miał do opowiedzenia niezwykle ciekawą historię. Chwilę po eksmisji działającej tam księgarni Traffic Club i odzyskaniu budynku przez dawnych właścicieli – we wrześniu ubiegłego roku – do moich rąk trafił jeszcze ciepły egzemplarz książki „Sześć pięter luksusu. Przerwana historia Domu Braci Jabłkowskich” Cezarego Łazarewicza, nie mogłam więc odmówić sobie przyjemności zgłębienia tematu i poznania szczegółów tej historii.

Jednak nie jest to książka o budynku. Jest on tu jedynie tłem do opowiedzenia dziejów największego domu towarowego w Europie Środkowej XX wieku i imperium rodziny Jabłkowskich – jak z „Lalki” Bolesława Prusa, do której zresztą autor kilkakrotnie nawiązuje. Łazarewicz zabiera czytelnika w podróż po kolejnych piętrach budynku przy Brackiej, nakreślając w jasny i dynamiczny sposób kolejne postaci z rodu Jabłkowskich, a wszystko to na tle burzliwej historii Polski i Warszawy I połowy XX wieku. Uwagę zwraca liczba fotografii – książka jest bogato ilustrowana, co bardzo uatrakcyjnia lekturę, daje szerszą perspektywę i pobudza wyobraźnię. Zdjęcia te stanowią doskonałe uzupełnienie nieco oszczędnego – reporterskiego – stylu autora. I to w tym przypadku bardzo dobre i chyba zamierzone połączenie. Dużym atutem tej książki są też wspomnienia pracowników DTBJ – bardzo osobiste i poruszające. Dzięki wspomnieniom, cytatom z ówczesnej prasy i zdjęciom ta podróż w czasie jest wyjątkowo przyjemna  i wciągająca.

„Sześć pięter luksusu” to nie tylko książka dla miłośników starej Warszawy, jak mogłoby się z pozoru wydawać. Moim zdaniem reportaż Łazarewicza mógłby śmiało posłużyć również za świetny podręcznik biznesowy dla osób planujących otworzyć własną firmę i zatrudniać ludzi (doskonały pomysł na prezent dla szefa!). Jednak ja przede wszystkim poleciłabym ją tym, którzy o rodzinie Jabłkowskich nie słyszeli za wiele i z dużym oburzeniem i niezadowoleniem przyjęli informacje o zamknięciu księgarni Traffic. Ta lektura może im się wydać szczególnie interesująca.

KONKURS:

Mamy dla Was do wygrania jeden egzemplarz książki Cezarego Łazarewicza „Sześć pięter luksusu”-  wystarczy przesłać na nasz adres mailowy odpowiedź na poniższe pytanie. Kto pierwszy, ten lepszy!

W jakim jeszcze innym mieście oprócz Warszawy bracia Jabłkowscy otworzyli dom towarowy?

Codzienność. 1944 – 2014.

To będzie inna recenzja, bardziej osobista niż zazwyczaj. Będzie o książce, o Mokotowie i o emocjach.

Mieszkam na Starym Mokotowie. To wbrew pozorom wciąż dzielnica kontrastów, których nie trzeba daleko szukać. Obok modnych kawiarni, burgerowni i nowych apartamentowców są budynki (jak ten na zdjęciu poniżej), na których na pierwszy rzut oka widać ślady ich wojennej przeszłości. Mijam je codziennie, czytam tablice pamięci, znam historię, wiem. Nie sposób nie pamiętać. A jednak. Książka, którą chcę Wam polecić, przeniosła mnie w czasie do powstańczego sierpnia i września, choć jednocześnie byłam tu i teraz, na Mokotowie, chodziłam tymi samymi ulicami, zaglądałam w te same okna.

baluckiego25

Bałuckiego 25 – jeden z wielu budynków na Starym Mokotowie, na którym wciąż widać ślady przeszłości.

„Codzienność. Sierpień – wrzesień 44” Teresy Sułowskiej-Bojarskiej* to poruszająca relacja młodej łączniczki „Dzidzi-Klamerki”, która zabiera czytelnika w podróż po mokotowskich ulicach i piwnicach czasu Powstania. Zaczynamy od gmachu „Społem” przy Grażyny i dzień po dniu idziemy dalej. Gościnny dom przy ulicy Olesińskiej, Belgijska, porośnięte kartoflami Pole Mokotowskie, Lenartowicza 13, Krasickiego, Tyniecka, willa przy Pilickiej 24, Wielicka, szpital Elżbietanek, Ikara 3 i bezpieczna przystań u pani Reny, Chełmska 14, Konduktorska… Z każdym dniem coraz gęściej i ciaśniej, aż w końcu tylko Park Dreszera, Wiktorska i piwnice przy Bałuckiego 14 i 15. Znacie te miejsca?  Ja bardzo dobrze, to moje bliskie sąsiedztwo.

Autorka, dzięki fotograficznej pamięci, prowadzi nas krok po kroku swoimi ścieżkami i szlakiem pułku „Baszta” z ogromną dawką emocji i szczegółów, które w czytelniku zostają na dłużej. Pozwala przeczytać swój dziennik, pokazuje swoją codzienność i miejsca, które wciąż są, czasem zupełnie niezmienione, choć bohaterów książki już nie ma.

codziennosc

Po więcej zapraszam do książki, którą polecam każdemu. Nie tylko tym z Mokotowa.
A przede wszystkim zachęcam Was do poznania historii swojego domu, ulicy, kwartału. To może być pasjonująca przygoda i ciekawe odkrycia. Nie zapomnijcie się nimi podzielić z Oknem na Warszawę!

*”Codzienność. Sierpień – wrzesień 44″, Teresa Sułowska-Bojarska, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2008, 215 s.

tekst i zdjęcia: Anna Rostkowska

Mała książka o gwarze warszawskiej Marii „Mroux” Bulikowskiej – lektura nie tylko dla antków

„Mała książka o gwarze warszawskiej” autorstwa Marii „Mroux” Bulikowskiej  to propozycja dla najmłodszych czytelników, dzięki której mogą poznawać język i obyczaje swego miasta.

20131219_231239

Na około czterdziestu stronach przedstawione są podstawy gwary warszawskiej, a także charakterystyczne dla stolicy typy, jak cierpiarze czy fioraje. „Mroux” w zabawny i uroczy sposób opowiada, jak stać się prawdziwym warszawskim cwaniakiem, wplatając w swoją opowieść teksty piosenek (Wojciech Młynarski) i wierszy (Or-Ot) oraz minianegdotki z miasta. Na końcu książki zamieszczony jest test z wiedzy o warszawskiej mowie i zwyczajach, którą można zdobyć, czytając „Małą książkę…”. Z jej stron puszczają do nas oko kotki, zające, ptaki, które wcielają się w mieszkańców Warszawy.

20131219_231407

To właśnie ilustracje oprócz ciekawych historii są niewątpliwym atutem tej książki, zaczepne, bezpretensjonalne i bardzo żywe. Między nami, mówiąc dzieckiem już dawno nie jestem, ale zaśmiewałam się serdecznie, czytając tę pięknie wydaną książkę. „Mała książka o gwarze warszawskiej” z założenia jest przeznaczona dla dzieci, można ją nie tylko czytać, ale także kolorować. Zaręczam jednak, że ej urok uwiedzie także dorosłych czytelników (poza tym może być wstępem do zdobywania wiedzy o warszawskiej mowie). Polecam ją małym i dużym cwaniakom!

20131219_231440

PS Kiedy byłam mała wymawiałam litery „s” i „c” jak „sz” i „cz”, czyli szadziłam po warszawsku. Moja Mama nieźle musiała się namęczyć, żeby nauczyć mnie mówić poprawnie, a teraz okazuje się, że miałam świetne podstawy, żeby mieć klawą warsiawską gadkie.

Iza Kieszek

*Wszystkie ilustracje pochodzą z książki „Mała książka o gwarze warszawskiej” Marii „Mroux” Bulikowskiej.

 

Warszawa – wgryź się w to miasto

O matko, naprawdę to wszystko dzieje się w Warszawie? To pierwsza reakcja, jakiej możecie spodziewać się po przeczytaniu subiektywnego przewodnika „Warszawa. Ogarnij Miasto” Magdaleny Kalisz i Doroty Szopowskiej.

Warszawa. Ogarnij miasto

Słowo „subiektywnego” ma tu kluczowe znaczenie. To nie jest przewodnik spełniający standardowe kryteria gatunku, to raczej obraz miasta, jaki autorki chciały przekazać czytelnikom, którzy chcieliby po prostu orientować się w Warszawie. Dosłownie – przyjechać tu, i w miarę szybko wiedzieć, co w trawie piszczy, gdzie jest fajnie, gdzie się chodzi, co się je i pije, co się ogląda i gdzie się nocuje. Nie znajdziecie w przewodniku rozdziałów typu „Hotele” albo „Transport”. Nie ma tu cen biletów i ostrzeżeń o niebezpiecznych miejscach. Jest za to niekończący się wręcz spacer po knajpkach, klubach, galeriach, sklepach i hostelach. Dobre, żeby snuć całymi miesiącami po mieście, albo zaliczyć weekendowy wyjazd.

W przewodniku miejsca, o których niejeden warszawiak nawet nie słyszał, przeplatają się z takimi zupełnie oczywistymi. Zaglądamy do wnętrz sklepików, które mieszczą się w ukrytych piwnicach, aby zaraz potem zwiedzać „warszawską wieżę Eiffla”. Warszawa pokazana jest jako miasto niesłychanie twórcze i żywe. Co chwila klub, pracownia, świetlica, miejsce spotkań, dyskusji, kawiarnia, muzyka, koncert. Aż nieprawdopodobne, że to wszystko w – nie oszukujmy się – niebędącej mekką turystów stolicy Polski. Zresztą, to wcale nie musi być książka dla przyjezdnych, a może nawet przede wszystkim jest dla warszawiaków.

Każde opisane miejsce zilustrowane jest fotografią, i – co ważne – nie są to pocztówkowe, banalne zdjęcia, jakie widujemy często w przewodnikach. Są po prostu ciekawe, często artystyczne, dobrze skomponowane, prawidłowo wyedytowane. Duży plus, bo przecież żyjemy w kulturze obrazkowej. Teksty (po polsku i angielsku) są krótkie i konkretne. Oprócz standardowego opisu i informacji technicznych, typu godziny otwarcia, są tu  anegdoty, historyjki, zapewne zasłyszane podczas pisania przewodnika. Nie wiem jak było naprawdę, ale wygląda na to, że autorki po prostu znają wszystkie te miejsca – szacunek. Mimo, że mieszkam w Warszawie od urodzenia (będzie 35 lat), to o wielu nawet nie słyszałem.

Całość uzupełnia spis imprez i wydarzeń, które warto w Warszawie zaliczyć. Ciepło w serduchu się zrobiło, gdy zobaczyłem wśród nich również nasze Okno na Warszawę.

Jarek Zuzga

Warszawa. Ogarnij Miasto. Miejski przewodnik subiektywny,
Magdalena Kalisz, Dorota Szopowska,
Wydawnictwo Friends Of Brands Sp.z o.o., Warszawa 2013
cena: 49,99 zł