Po burzliwych naradach i dyskusjach udało nam się wreszcie rozstrzygnąć konkurs na definicję Warszozolu. Wszystkim bardzo dziękujemy za udział! Jak zwykle zaskoczyliście nas swoją pomysłowością – oprócz przyznania nagrody głównej postanowiliśmy więc jeszcze wyróżnić kilka osób i przyznać im nagrody niespodzianki związane oczywiście z Warszawą!

Nagrodę główną otrzymuje Dorota Wierzbicka:

Warszozol: środek o dużej zawartości substancji wywołujących mimowolną miłość do miasta stołecznego Warszawy. Stosowany głównie wobec maruderów narzekających, że Warszawa jest „za głośna, za hałaśliwa, za brzydka, za duża, za tłoczna” itp. Skutecznie zwalcza wszelkie objawy niechęci wobec stolicy. Maruderzy, bardzo często powtarzający frazę „Nienawidzę Warszawy”, po zastosowaniu Warszozolu opuszczają miasto z wyrazem błogiej akceptacji. Polecany głównie skrzywionym abnegatom przemierzającym centrum stolicy.

Warszawskie gadżety-niespodzianki otrzymują:

Milena Cieślik: Warszozol to spray do ust. Jedno naciśnięcie atomizera dostarcza na język świeżą i przyjemną dawkę wiedzy warsawianistycznej. Jedna porcja uczyni Cię bardem z Czerniakowa. Chcesz mieć gadane niczym handlowiec z Nalewek, chcesz czuć moc niczym Zły, chcesz poczuć smak wielokulturowej Warszawy… rozwiązaniem jest Warszozol.

Katarzyna Frączek: Moim zdaniem Warszozol w sprayu służy do dmuchania w nos, w uszy, na język i na oczy i przenoszenia w klimat Warszawy w każdym miejscu na świecie. Dmuchając w nos, czujemy zapach Warszawy. Możemy zamknąć oczy i tylko za pomocą zapachu wyobrażać sobie jej ulice i chodniki. Oczywiście nie jest tutaj mowa o spalinach 😉 Chodzi o klimat, jakim czuć Warszawę. Każdy, kto lubi to miasto, a ja do tych osób należę, zamykając oczy jest w stanie poczuć zapach ghetta, powstania warszawskiego, Pól Mokotowskich, wysokich budynków i chociażby galerii handlowych. Dmuchając Warszozolem w uszy, możemy usłyszeć odgłosy warszawskie. Śpiew ptaków łazienkowskich, marsz żołnierzy, śpiewy Morowych Panien- to melodie i dźwięki typowo warszawskie, być może za bardzo przesiąknięte wojną, ale jednak charakteryzujące tylko Warszawę. Dmuchając Warszozolem na język, możemy poczuć smak Warszawy. A jak smakuje Warszawa? Jest wyśmienita. Bary mleczne, pyszne ciasta, bułka warszawska, ale również coś mniej łagodnego- pizza, kebaby, restauracje innych narodowości- Warszawa jako miejsce wielu kultur łączy w sobie łagodność i ostrość w smaku. To już od nas zależy, co wolimy. A teraz dmuchamy na oczy. Czyżbyśmy nic nie widzieli? Nie 🙂 Widzimy Warszawę. Ale nie przeludnioną, zakorkowaną. Tylko taką, jaką odczuwamy swoim sercem. Warszawę pełną sił, siły te pozostały jeszcze po powstaniach. Warszawa kojarzy się z nadzieją i Warszozol taką nadzieję daje innym Polakom, zwłaszcza tym, którzy zmuszeni byli wyjechać ze stolicy i teraz, przebywając za granicą, nie mogą przypomnieć sobie warszawskiego smaku, zapachu, wyglądu. Tli się w nich resztka wspomnień, ale za pomocą Warszozolu mogłyby być przywołane- ot tak, po prostu.

 Agnieszka Czerwińska:

Warszozol w sprayu

Najnowsze perfumy marki Warmani neutralizujące obojętność warszawskiego tłumu.

Sposób użycia: psiknąć się przed wyjściem z mieszkania.

Miejsce działania: przystanek autobusowy, metro, wszelkiej maści centra handlowe, Dworzec Centralny, oddział ZUS, Urząd Skarbowy, przychodnia i inne duże skupiska Warszawiaków i Warszawiaków przyjezdnych.

Działanie: przyjazne zainteresowanie ze strony warszawskiego tłumy – przede wszystkim uśmiech, ale poza tym: pomoc w znalezieniu ulicy XXX, pogawędka, a nawet komplement. W skrajnych przypadkach: dłuższa znajomość. W bardzo skrajnych przypadkach: przyjaźń lub miłość.

Działania niepożądane: nie występują; brak możliwości przedawkowania. Jeśli jednak użytkownik chce znowu sam ukryć się w swojej skorupie obojętności – po prostu przestaje perfumy stosować i staje się znowu malutkim elementem obojętnego tłumu

Anna Cieślak:

„Warszozol w Sprayu” to limitowana linia perfum wyprodukowana przez Comme des Garçons na zlecenie warszawskiego concept store’u tak tajnego, że tylko wybrańcy znają jego nazwę i lokalizację. Ja do tych szczęśliwych wybrańców niestety nie należę, ale wiem, że „Warszozol w Sprayu” dostępny jest w trzech wariantach:

– Warszozol Gourmet – o zapachu bagietek z placu Zbawiciela i hamburgerów z wołowiny Black Angus

– Warszozol Gangsta – o zapachu skaju, pyz ze słoika, praskich chodników w ulewną, jesienną noc oraz przegniłych drewnianych schodów

– Warszozol Utopia – o tym zapachu niestety nie udało mi się niczego dowiedzieć.

image-kopia

Rys. Blanka Ciborska

Zachęcamy Was do lektury innych zgłoszeń, które też przypadły nam do gustu:

Blanka Ciborska: Warszozol w sparyu można zobaczyć w halach na lotnisku im. Fryderyka Chopina. Tam właśnie urząd stolicy przechowuje ten specyfik, a składuje go w słusznym celu. Bowiem, muszą państwo wiedzieć, iż co tydzień w czwartek o 4:52 rano nad Warszawą przelatuje samolot, bardzo cichy i dyskretny samolot, rozpylający ten roztwór. Wie o nim niewielu, gdyż wiedzieć o nim wielu nie powinno. Ta formuła unosząca się nad miastem pozwala na delektowanie się każdym widokiem stolicy, docenieniem jej uroku, piękna i historii. Jednakże działa ona jedynie na tych co potrafią zatrzymać się w pędzie życia. Ja doświadczyłam tego i ujrzałam Warszawę niczym z piosenki Niemena. Jakież to piękne, cieszyć się i być dumnym z tego, że żyję właśnie w Warszawie! Ale, ale należy uważać z tym specyfikiem, jeśli nie chcemy się stać nadto ckliwymi. Bowiem zbyt duża dawka powoduje, iż w naszej głowie zaczyna coraz częściej śpiewać Albert Harris „Piosenkę o mojej Warszawie”, którą 4 marca 1945 roku uhonorowano otwarcie kawiarni Mieczysława Fogga przy ul. Marszałkowskiej 119. W wyszukiwarce coraz częstszym hasłem staje się „Warszawa przedwojenna”, „Paryż północy” etc. Zaczynamy wręcz nałogowo oglądać filmy o Warszawie i z każdym następnym stajemy się coraz bardziej wzruszeni, aż w końcu (pomimo, że nigdy wcześniej nie płakaliśmy na filmach) zaczyna nam się kręcić w oku łza widząc zwiastun „Warszawa 1935”. Kupujemy coraz więcej książek poświęconych  tej dawnej, ale również współczesnej architekturze naszego miasta. Aż w końcu przechodząc się (czystymi!!) ulicami stolicy, zaczynamy w głowie wyburzać szpecące miasto budynki i planować odbudowę wedle archiwalnych zdjęć, które widzieliśmy już po kilkaset razy na takich stronach jak np. warszawa.przedwojenna.prv.pl . Tylko niech się państwo tego bardzo nie obawiają (swoją drogą osobiście uważam, że zmiana w takiego fanatyka nie jest zła, a wręcz przeciwnie bardzo dobra, gdyż potrzebujemy więcej ludzi, chcących dziać na korzyść Warszawy, aby wszyscy bez wpływu warszawozolu mogli zobaczyć i poczuć to miasto) ten specyfik działa z tak wielką mocą na niewielu. Jednakże odnotowuje się coraz większą skuteczność warszozolu. Coraz więcej obcokrajowców przyznaje, że poczuli urok Warszawy i chcą tu jeszcze wrócić. Jak pokazują statystyki podczas Euro 2012 spray uzyskał największy wynik skuteczności (oczywiście chodzi o ten najniższy level działania). A więc przystańmy na minutę w naszym pięknym mieście, weźmy głęboki wdech i pozwólmy, aby warszozol otworzył szeroko nasze oczy na stolice. Jednak jeśli będą państwo chcieli wypatrzeć z rana ten samolot, powinni państwo szukać czegoś podobnego. :–))

Marzena Radio: Wg mnie jest to Spraj do „odzezowywania” ludzi. Warszozol – czyli: Wars (Warszawa) zozol (zez/zezol). Ten produkt sprawia, iż ludzie nie patrzą ślepo na to co się dzieje – nie dostają zeza od tego całego zamieszania w rządzie i nie tylko, także od tego co się dzieje na ulicach. Po zastosowaniu sprayu otwierają oczy i widzą wyraźnie co się dzieje oraz wiedzą co zrobić, żeby było lepiej. Ohhhhh jak bardzo chciałabym taki spray dostać – użyłabym go sama oraz spryskała bym nim sporą garstkę ludzi 😉

Rafał Wójcik: Warszozol – unikalny płyn w sprayu po użyciu którego otoczenie nabiera zapachu sierpniowego wschodu Słońca. Dzięki proteinom wyciągu rosy z Pola Mokotowskiego możesz przenieść się w czasie i mieć rześkość sierpniowego poranka nawet zimą na wyciągnięcie ręki.

Warszozol – wystarczy spryskać nim miejsce lub rzecz by ukazała się historia danego miejsca / rzeczy. Dzięki temu nie musisz już szukać informacji ślęcząc nad książkami, historię Warszawy masz na wyciągnięcie ręki.

Warszozol – neutralizuje psie odchody, polecany szczególnie wiosną, gdy stopnieje śnieg.

Monika Król: Spray przywołujący zapach podwórka, na którym bawiliśmy się w dzieciństwie lub spray „znikający” psie kupy na chodnikach i trawnikach.

Malwina Nowik: Warszozol w sprayu to nowoczesny wynalazek stworzony przez wyluzowanych mieszkańców małego miasteczka gdzieś na północy Polski, którzy autentycznie bali się każdej podróży do stolicy zniesmaczeni hałasem, ilością ludzi, maszyn i ulic oraz wszechogarniającym marazmem i nabzdyczeniem wielu Warszawiaków. Wynalazek ów działać ma jak różowe okulary i gaz rozweselający w jednym i aplikuje się go na ludziach spoza stolicy chcących ujrzeć ją kolorową, roześmianą i tolerancyjną. Buteleczkę ze sprayem należy z odległości 25 cm od twarzy wstrząsnąć i prysnąć sobie na lico. Im bardzej boimy się stolicowej smuty tym dłużej aplikujmy. Spray nie pozostawia śladów na skórze, nie zmywa makijażu i nie uczula. W przeciągu 5 minut wywołuje niepohamowany napad śmiechu i permamenty uśmiech oraz niweczy negatywne emocje i tłamsi lęki. Przy długotrwałym stosowaniu doprowadza do nieokiełznanej miłości do Warszawy, jej mieszkańców i hałasu. Uwaga! Uzależnia! Ma także działania niepożądane – popryskany w drodze do stolicy może spowodować lekkie zadurzenie się w innym mieście, np. Łomży, a w skrajnych przypadkach do osiedlenia się w nich! Bądźcie ostrożni 🙂

Katarzyna Olczak: Warszozol to spray o zapachu przedwojennych warszawskich kamienic – dla tych, którzy lubią podróże w czasie.

Agata Skrzypek: Warszozol w spray’u to nic innego, jak kolejna atrakcyjna pamiątka ze stolicy! Działa bardzo prosto: kupujesz, zwiedzasz i psikasz dowolną ilość razy. Skondensowana substancja przy każdym użyciu zapamiętuje widok, zapach, dźwięki i temperaturę otoczenia. Mikrocząsteczki powracają przez otwór w dolnej części puszki i magazynują się w podwójnej komorze Warszozolu. Wracasz do swojego miasta i tęsknisz za tętniącą życiem Warszawą? Spryskaj się Warszozolem i oczaruj zaściankowych znajomych prawdziwie wielkomiejskim klimatem! Uwaga:produkt zawiera substancje poznawcze dostępne jedynie hipsterom i filozofom. Producent nie ponosi odpowiedzialności za wybór „spryskanych” wrażeń.

Karolina Ciernicka: „Warszozol”, to być może – moim skromnym zdaniem – szampon, który trudni się łupieżu zwalczaniem, zawierający wodę z Wisły, przy moście zebraną, pachnącą wiosenną, świeżą, budzącą się Warszawą; może to być równie dobrze płyn fantastyczny, którym tworzymy w powietrzu dywan nie-fabryczny, niosący nas w przestworza, by zwiedzić stolicę szybko i sprawnie, bez korków, jakich pełne są ulice; może być nim wreszcie obraz w areozolu, otrzymywany, gdy tylko graffiti pospołu z innymi artystami na murze wykonamy: „Warszozol” stworzy od razu gotowy widok naszej stolicy – znany i kochany!