Dziś w Rozmowach przy Oknie gościmy Macieja Mazura, dziennikarza TVN, redaktora serwisu ursynow.org.pl, autora książek „Czasoprzewodnik. 33 lata na Ursynowie” oraz „Witajcie na Ursynowie”.

DUB_6132prev

Warszawa to miasto…

…stołeczne, rodzinne i jedyne. Dosyć banałów, jedźmy dalej.

W Warszawie lubię…

…cudowne kontrasty. Wieżowce obok kamienic, 20 hektarów defiladowego bruku w ścisłym centrum i widoczny zewsząd Pałac. Chociaż akurat ten bruk mógłby za mojego życia zniknąć.

W Warszawie nie lubię…

…Zygmuntówki. Klasycznie przesłodzony pomysł. Nie lubię też kilku miejsc które deprecjonują Warszawę do jakiejś tam Warszawki.

Prawdziwy warszawiak to…

…ten, który czuje się warszawiakiem a nie ten, który w metryce ma wpisane miejsce urodzenia. Wyjątkowo nie lubię tej słoikowej nagonki ze strony „prawdziwych” warszawiaków, którzy kopiąc przyjezdnych rozsypują słomę z własnych butów.

Moje ulubione miejsce w tym mieście…

…poza Ursynowem oczywiście? W zasadzie to nie mam ulubionego miejsca. Lubię odzyskujący blask kwartał Śródmieścia Południowego między Marszałkowską i Chałubińskiego, lubię sypiące się resztki dawnej Woli, lubię nawet Starówkę. A tak w ogóle to ja jestem ze Śródmieścia, gdzie mieszkałem początkowo po urodzeniu na Woli. Marchlewskiego 20.

Jeśli nie Warszawa, to…

…tak się bawić nie będziemy. Albo Suzuki albo nic.

 

Co takiego jest w Ursynowie, co spowodowało, że zdecydował się Pan napisać o nim dwie książki, oraz założył prężnie działający serwis internetowy?

Coś musi być, skoro przed nami żadna warszawska dzielnica nie dorobiła się takiej obywatelskiej inicjatywy dokumentującej dziedzictwo sąsiedzkie. Skoro udało nam się zmobilizować tylu mieszkańców aby stworzyć archiwum liczące kilka tysięcy materiałów historycznych – to znaczy, że nie tylko ja dostrzegam, że między tymi blokami wieje nie tylko wiatr, ale i unosi się duch miejsca.

Czy dostrzega Pan potencjał w innych warszawskich blokowiskach (powstałych w PRL-u)? Wszystkie są do siebie bardzo podobne. Wszędzie ta sama wielka płyta. np. Chomiczówka.

Nie dostrzegam. Ursynów to projekt jedyny w swoim rodzaju. Możecie objechać setki polskich blokowisk od Szczecina do Przemyśla, ale nigdzie nie znajdziecie czegoś takiego. Zaprojektowanego od początku nie tylko jako kawałek miasta, ale także jako projekt społeczny. Więcej przeczytacie o tym w moich książkach. A Chomiczówkę akurat znam i lubię. Długie lata mieszkała tam moja rodzina – zresztą przecież ma nawet o sobie piosenkę!

Skąd magia i tak duży sentyment do blokowisk ze strony ich mieszkańców?

Większość tych blokowisk to przełom lat 70 i 80. Ludzie wprowadzali się tu na gołą ziemię, a właściwie goły beton. Nie było niczego – niczego poza więzami sąsiedzkimi. I trzeba było sobie radzić. Dziś młodzi wykształceni z wielkich miast wprowadzający się za kratę strzeżonego osiedla przeprowadzą się kilka razy i nigdzie nie zapuszczą korzeni, więc raczej swoich wilanowskich „apartamętowców Królewskiego Przedmieścia” nie będą wspominali z takim sentymentem jak my nasze wielkopłytowe bloczydła.

Czy dopuszcza Pan myśl o opuszczeniu swego bloku i przeprowadzenia się do np. domu wolno stojącego?

Na razie nie. Syn by mi tego nie wybaczył. Przecież musi uczyć się normalnego życia wśród normalnych ludzi na normalnej ulicy. Pewnie będzie chciał pójść kiedyś do kina  a do szkoły kopnąć się piechotką. Uszczęśliwiając go podwarszawską rezydencją pozbawiłbym go radości miejskiego życia. Acha. Syn ma 3 miesiące, więc perspektywa mieszkania w bloku jest dosyć długa!

Na koniec rada dla osób szukających mieszkania. Dlaczego warto kupić je na Ursynowie?

Zanim wydacie milion na mieszkanie, wysupłajcie 50 złotych na „Czasoprzewodnik”. To nieco taniej a znajdziecie tam odpowiedź na to i inne pytania dotyczące Ursynowa i sami zrozumiecie, o co ten cały szum.