Dziś w Rozmowach przy Oknie Rafał Patla, przewodnik miejski, założyciel jednej z pierwszych firm organizujących niekonwencjonalne zwiedzanie Warszawy – Adventure Warsaw. Z pozytywnie zakręconą ekipą Adventure Warsaw spotkamy się również podczas 3. edycji Okna na Warszawę – już 11 maja w Hali Koszyki!

1Warszawa to miasto… zmian, kontrastów, obolałe po ciężkich latach ale zawsze budzące się do życia. Nie jest to łatwa towarzyszka życia, nie daje się też łatwo poznać. Na pierwszy rzut oka jest niesympatyczna ale po głębszym poznaniu okazuje się fantastycznym miejscem i wciąga jak narkotyk.

W Warszawie lubię… energię. Czuje się rytm miasta i to zarówno w Parku, w przejściu podziemnym czy lokalnej knajpie. Lubię w niej to, że trzeba ją wciąż odkrywać, że zaskakuję i że nie jest dla każdego.

W Warszawie nie lubię… korków, snobistycznych restauracji i sklepów.

Prawdziwy warszawiak to… człowiek z charakterem, świadomy miasta w którym żyje. Szanuje innych i ma wyrozumiałość do miasta, w którym przyszło mu się urodzić i żyć.

Moje ulubione miejsce w tym mieście… chyba Plac Grzybowski,

Jeśli nie Warszawa, to… uciekam do Ameryki Południowej

______________________________________________________________________________

Skąd pomysł na Adventure Warsaw?

To był rok 2009. Idea powstała z pracy magisterskiej, w której pisałem, jak rozwinęłaby się Warszawa, gdyby nie było socjalizmu po wojnie. Zacząłem odkrywać miejsca, które przetrwały. Urodziłem się w Warszawie, a nigdy ich nie widziałem. Z każdą kolejną kamienicą, bramą byłem w coraz większym szoku. Zacząłem wsiąkać w te miejsca. Jeździć i odkrywać. W pewnym momencie zacząłem te miejsca pokazywać znajomym, aż pomyślałem, że trzeba to pokazać turystom. Ponieważ miejsca były nietuzinkowe, potrzebowałem nietuzinkowego samochodu – i tak powstał pomysł zakupu Nyski. I poszło!

Jaka jest Warszawa , którą pokazujecie turystom?

Jest pełna kontrastów. Nie zawsze piękna ale autentyczna jak na Pradze, czy w Śródmieściu. Staramy się ubierać wszystko w jedną całość, tak by zagraniczny gość zrozumiał, co widzi. Bez historycznego wstępu i wytłumaczenia co i dlaczego, te miejsca nie znaczyłyby nic dla turystów. Z otoczką wojny i socjalizmu wycieczka staje się podróżą w czasie. Po czasie zauważyliśmy, że gości bardzo interesują czasy komunistyczne, głównie tematy codziennego życia. Dlatego też stworzyliśmy mieszkanko-muzeum w stylu PRL, które jest też przy okazji naszym biurem. Mamy teraz miejsce, gdzie siadamy z gośćmi i cofnięci w czasie opowiadamy jak się żyło i jaki był poprzedni ustrój.

Pamiętasz jakąś szczególnie zabawną czy poruszającą historię związaną z Waszymi licznymi wojażami nyską?

Sporo się działo, ile razy się popsuły na wycieczce to już nie naliczę… Pamiętam pierwszy śnieg i popsute wycieraczki. Nie dało się jechać, więc jeździłem z głową na zewnątrz. Po 5 minutach nie czułem szyi, więc musiałem coś wymyślić. Na pokładzie miałem dwóch amerykańskich turystów. Wymontowałem pasy, przywiązałem do wycieraczek i kazałem im ciągnąć je z dwóch stron. Powiedzieli, że wycieczka była niezapomniana i zostawili niezły napiwek;)