Byliśmy ciekawi, czy rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego jest obchodzona także poza Warszawą, albo czy mieszkańcy innych miast czują się zmuszani do jej obchodzenia (bo takie głosy pojawiły się w mediach). Zapytaliśmy o to naszych przyjaciół z różnych miejsc w Polsce i Europie.

fot. Alternatywna Warszawa

W Białymstoku pamiętali. Fot. dzięki uprzejmości Alternatywna Warszawa

Martyna Kolemba, dziennikarka Radia Śląsk w Gliwicach: niestety, nic mi nie wiadomo o uroczystościach, które upamiętniałyby 69. rocznicę Powstania Warszawskiego. Liczę jednak na to, że o godz.17.00 zawyją syreny w moim mieście, które oddalone jest od stolicy o około 300 km. Z przykrością muszę stwierdzić, że dziś próbowałam porozmawiać z mieszkańcami Śląska i Opolszczyzny na ten temat. Ich wiedza jest wątła. Najgorzej, że część moich rozmówców uważa, że warszawiacy popełnili głupotę, a winni są głównie, i o zgrozo, jedynie Rosjanie. Denerwuje mnie to, że niektórzy ludzie nie interesują się historią stolicy, gdyż uważają, że to, co jest daleko od nas, nie tyczy się bezpośrednio nas i naszych rodzin. Bzdura. W mediach zjawisko takiej znieczulicy nazywamy trupokilometrami.

David Storm, założyciel warszawskiego Neon Muzeum, Londyn: przykro mi, ale tutaj nic nie piszą, ani nic się nie dzieje, wśród londyńczykow. Na pewno są jakieś wydarzenia w polskim środowisku emigracyjnym – POSK itp, ale to Polacy. W Anglii ogólnie bycie patriotą postrzegane jest negatywnie, od razu uważa się kogoś takiego za nacjonalistę, poza tym u nas wiekszość młodych ludzi zupełnie nie interesuje się polityką.

Hanna Zieleźnik-Rybak, Katowice: spotkałam się z taką opinią, że ślązacy nie mają ochoty słuchać o nieudanym Powstaniu Warszawskim, tym bardziej, że warszawiaków nic nie obchodzą nasze trzy udane. Nie wiem o żadnych akcjach, ale jestem praktycznie pewna, że 1 sierpnia nic się nie będzie działo.

Renata Wróbel, Tbilisi: właściwie nic nie dzieje się z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego, choć w Tbilisi jest sporo Polaków, ale to głównie biznesmeni. Właściwie obchodzone jest tylko święto Konstytucji 3 maja – polska ambasada co roku coś z tej okazji organizuje.

Magda Szczurek, Lublin: o 17.00 w Lublinie zawyły syreny i wszyscy w domu przystanęliśmy, mimo że pakowaliśmy sie do wyjazdu. Ja osobiście specjalnie nie obchodziłam tej rocznicy, ale w Radiu Lublin przypominali o tym słuchaczom. Moja mama z kolei w pracy poprosiła, żeby z tej okazji wywiesić flagę. I wywiesili.

Małgorzata Pacuła, białostoczanka z urodzenia, obecnie warszawianka: gdy mieszkałam w Białymstoku, to bardzo niewiele słyszałam o Powstaniu Warszawskim – tyle co na historii, a co się z tym wiąże, z pewnością nie obchodziłam rocznicy jego wybuchu. Nawet nie wiem, czy były jakieś oficjalne obchody? Fakt jest też taki, że nie interesowałam się tym specjalnie. Ale od kiedy mieszkam w Warszawie pamiętam o tym, że tyle ludzi zginęło w trakcie jego trwania, choć należę do grupy, która powątpiewa w jego sens.

Katarzyna Wojnar, Krosno: ta data jest dla mnie ważna, ale przyznam, że tylko z tego względu, że w ostatnim czasie częściej jestem w Warszawie i podczas tych pobytów ją „nasiąkam” i nawet chciałabym być w Warszawie 1 sierpnia. Jednak wcześniej nigdy nie była to dla mnie ważna data – prawdę mówiąc. Ale o 17.00 w Krośnie zawyły syreny.

Ola Wiśniewska, nauczycielka języka hiszpańskiego, Poznań: Przerabialiśmy ostatnio w jednej z grup czas przeszły, najczęściej używany do określania wydarzeń historycznych. Uczniowie mieli sobie zadawać pytania o różne daty – jeden z uczniów (ok. 30 lat) zadał pytanie swojej koleżance z grupy (ok. 25 lat) o datę Powstania Warszawskiego. Po wielu podpowiedziach, sugestiach, wskazówkach wreszcie się udało (Dokończ zdanie „A imię jego…”). To było tuż przed obchodami kolejnej rocznicy PW. Dla poznaniaków – zwłaszcza tych młodszych – ta data nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia, ale syreny w mieście o 17.00 dało się słyszeć.

Szymon Matuszyński, Wrocław: we Wrocławiu żadnych specjalnych obchodów nie widziałem i chyba nie były organizowane; mówi się o PW wiele, choć bez jakiegoś spójnego przekazu czy specjalnie podejmowanych akcji; ja osobiście bardzo interesuję się okresem II wojny światowej i głębiej badam sobie związaną z nią problematykę, choć nie ukrywam, że bardziej zagłębiam się w losy Dolnego Śląska i historię samej III Reszy; bardzo wiele mówi się o Muzeum PW – i to w samych superlatywach – wiele osób jeździ specjalnie do Warszawy, żeby je zwiedzić; w mojej, subiektywnej ocenie, świadomość jednak tego czym było naprawdę, jakie miało znaczenie, jak przyglądał się PW np. Stalin, jest niska, żeby nie powiedzieć – bardzo niska. Ale to mój subiektywny pogląd, który nie musi znaleźć potwierdzenia w rzeczywistości.

Krzysztof Różycki, dziennikarz Studenckiego Radia Żak, Łódź: przyznam, że nie dotarła do mnie żadna informacja o obchodach, choć też specjalnie takiej nie szukałem, ale raczej codziennie przeglądam serwisy – co słychać na mieście i skoro niczego nie „zarejestrowałem” obawiam się, że po prostu nic się nie działo. Oczywiście oprócz symbolicznego uruchomienia syren alarmowych, ale to już norma przy różnych okazjach.