Rozmawiamy z Maciejem Łubieńskim i Michałem Walczakiem, twórcami „Pożaru w Burdelu”, czyli cyklu swoistej teatralno-kabaretowej mieszanki wybuchowej, która zrobiła w ostatnich miesiącach furorę. Stworzony przez nich Burdel Artystyczny wędruje po różnych miejscach na  mapie stolicy,  od Chłodnej 25, przez Teatr Nowy i więzienie na Rakowieckiej, po Muzeum Historii Żydów Polskich. A na widza za każdym razem czeka inny temat i inny spektakl, ale łączy je jedno – Warszawa i jej mieszkańcy (prawdziwi lub nie). Kto był i widział ten wie, kto nie jeszcze nie był – niech koniecznie nadrobi, a tymczasem zapraszamy na rozmowę z twórcami całego zamieszania.

 

wdechy

Maciej Łubieński i Michał Walczak z Wdechą za Wydarzenie Roku, zdjęcie: Kasia Chmura-Cegiełkowska – teatralna.com

Warszawa to miasto…
Michał Walczak: niestabilne emocjonalnie.
Maciej Łubieński: które nie wie, czy ma być Dubajem czy Berlinem, futurystycznym bełkotem, czy przyjazną przestrzenią.

W Warszawie lubię…
MW: skłonność do fantazjowania.
MŁ: to, że powoli pojawia się tu luz.

W Warszawie nie lubię…
MW: pogoni za kasą.
MŁ: trucia o tym, że centrum jest do zabawy, że tak jest na całym świecie. Otóż nie jest tak na całym świecie. Na całym świecie strefy zabawy są w różnych dzielnicach. Centrum miasta to także dzielnice mieszkalne, których mieszkańcy, tacy jak ja, mają prawo do spokoju.

Prawdziwy warszawiak to…
MW: Maciej Łubieński i Anna Smołowik.
MŁ: Michał Walczak

Moje ulubione miejsce w tym mieście…
MW: praski brzeg Wisły.
MŁ: Skarpa Warszawska.

Jeśli nie Warszawa, to…
MW: Nowy Jork. Albo nie. Sanok.
MŁ: Bogota albo Medellin w Kolumbii. Miasta potwory, ale fajne potwory.

___________________________________________________________________________

Podróżując po mieście razem z kolejnymi odcinkami Pożaru w Burdelu poznajemy dzielnice Warszawy. Było już Stare Miasto, Mokotów, Muranów… Która dla Was jako scenarzystów okazała się najbardziej inspirująca, a z którą mieliście największy problem i dlaczego?
MW: Wędrówka po mapie Warszawy sprawia nam frajdę niezależnie od dzielnicy, choć z każdą wiążą się osobiste emocje.
MŁ: Każda inspiruje równie mocno, ale naciska na inne obszary wrażliwości. Nie wiem, czy któraś była szczególnie trudna. Część fanów podejrzewa pewnie, że mieliśmy wielki stres z Muranowem, że getto itp.

Skąd czerpiecie pomysły – czy jak mówicie podczas spektaklu każdorazowo ‘trupa rusza w miasto”, a może korzystacie z inspiracji od ludzi czy swoich researcherów?
MW: Mamy reseaarcherów, to są głównie studenci i emeryci, chodzą po dzielni, nasłuchują.
MŁ: Trupa rusza w miasto, a my siadamy do lektur i do rozmów.

Gracie co miesiąc z bardzo bogatym programem, w ostatnim jest aż 43 utwory. To musi być bardzo wyczerpujący proces. Ile czasu macie na przygotowujecie jeden odcinek?
Mw: Najdłużej trwa wymyślanie scenariusza, spektakl stawiamy w kilka dni. Nie byłoby to możliwe bez niesamowitej kreatywności naszej burdeltrupy: aktorów i muzyków.
MŁ: Gramy co półtora miesiąca. Owszem proces jest wyczerpujący. Nasze zdrowie psychiczne pozostawia wiele do życzenia.

Zdarza się Wam grać ‘na wyjeździe’. Jak jesteście wówczas odbierani? Czy w takich sytuacjach wówczas modyfikujecie spektakl o lokalne smaczki?
MW: Właśnie wróciliśmy ze Szczecina, gdzie odbiór był fantastyczny.  Nie musimy dodawać smaczków lokalnych – burdel jest uniwersalny.
MŁ: To raczej nie działa. Nie bylibyśmy wiarygodni. Jak Mazowsze jedzie na tourne do Argentyny, to nie po to, zeby tańczyć tango, tylko żeby pokazać oberka i poloneza.

Zaczynaliście w małym klubie, teraz gracie w ogromnych salach na 400 – 500 osób wypełnionych po brzegi. Co czujecie jak ogląda Was coraz więcej ludzi? W którym kierunku pójdziecie w przyszłości – powrót do małych klimatycznych przestrzeni, czy Sala Kongresowa ?:)
MŁ: Oba kierunki są równie pociągające.
MW: Był taki dzień gdy rano graliśmy dla osadzonych w więzieniu na Rakowieckiej a wieczorem dla widowni Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego. To optymalny zasięg burdelu.

Graliście na Chłodnej 25, w Teatrze Konsekwentym, w Nowym Teatrze i w MHŻP. Gdzie jeszcze i kiedy możemy się Was spodziewać? Jakie są Wasze plany na najbliższe miesiące?
MW: W maju wracamy do Degeneracji w Nowym Teatrze, a na czerwiec i lipiec szykujemy liczne niespodzianki.

Dziękuję za rozmowę.

Pożar w Burdelu na Facebooku

Maciej Łubieński: współtwórca, scenarzysta „Pożaru w burdelu”, historyk, varsavianista, dziennikarz, autor piosenek, filmów. Człowiek orkiestra.

Michał Walczak: dramatopisarz i reżyser.  W 2003 r. zadebiutował sztuką „Podróż do wnętrza pokoju”. Napisał też m.in. „Piaskownicę”, „Kopalnię” i „Polowanie na łosia”, reżyser i scenarzysta „Pożaru w burdelu”.

Rozmawiała: Anna Rostkowska