Czy nie byłoby wspaniale, gdyby wizerunek stolicy tworzyli ludzie o wykształconej wrażliwości architektonicznej, którzy rozumieją, czym jest przyjazna miejska przestrzeń? – rozmowa z Kasią Domagalską z Fundacji Młodej Kultury „Hopsiup Projekt”, koordynatorką programu edukacji architektonicznej na Żoliborzu.

Kasia_10205145434067092_2078076011_o

Skąd wziął się pomysł na wprowadzenie do szkół programu edukacji architektonicznej?

Edukację młodzieży w zakresie architektury trzeba zacząć jak najwcześniej – po to by zwiększyć ich wrażliwość na otaczającą przestrzeń i by w przyszłości nie powstawała brzydka architektura. Pomysł na projekt „Kształtowanie przestrzeni” jest zaczerpnięty z irlandzkiego pierwowzoru o tym samym tytule. Tamtejsze ministerstwo edukacji wprowadziło program edukacji architektonicznej w szkołach średnich. W Polsce program powstał z inicjatywy Izby Architektów RP. Program pilotażowego projektu opracowywany był ponad dwa lata. Do pomysłu udało się także nakłonić Ministerstwo Edukacji Narodowej. Najważniejszym celem projektu jest przybliżenie młodzieży podstawowych pojęć z zakresu architektury, urbanistyki i kreowania przestrzeni.

Czy Twoim zdaniem zajęcia z edukacji architektonicznej wpłyną na to, że w przyszłości w polskich miastach mniej będzie architektonicznych koszmarków i szarych, brzydkich, źle zagospodarowanych przestrzeni?

Wpłyną bez wątpienia. Musi dorosnąć pokolenie, które nauczy się patrzeć i rozumieć otaczającą nas przestrzeń. Szanować wzajemne relacje architektury, przyrody, historii miejsca. Wpływ edukacji architektonicznej jest znaczący, gdyż założeniem programu jest nie tyle wykształcenie przyszłych architektów, ale świadomych odbiorców, inwestorów, decydentów, którzy będą wrażliwi na dobrą przestrzeń.

Podczas zajęć masz okazję słuchać, co młodzież myśli o otaczającej ich warszawskiej przestrzeni. Co im się podoba? Co nie? Co by najchętniej zmienili?

Młodzi ludzie są bardzo krytyczni. Zauważają brak konsekwencji w niekontrolowanym rozrastaniu się Warszawy, braki i źle funkcjonującą przestrzeń. Jednocześnie wręcz intuicyjnie wychwytują tzw. genius loci – miejsca dobrze urbanistycznie zaprojektowane lub miejsca z tzw. potencjałem. Podoba im się historyczna zabudowa, ale też nowoczesna architektura, budynki, gdzie widać dobrze zrealizowaną wizję architekta. Chcą zmieniać Warszawę tak, by była lepszym miejscem dla młodych ludzi, chcą przestrzeni publicznych, gdzie mogą się spotykać. Chcą poprawiać to, co “popsute” . Zmiany zaczęliby od małych rzeczy – ujednolicenia chodników, uporządkowania zieleni.

Czy uczniowie podchodzą z entuzjazmem do zajęć?

Tak, entuzjazm jest duży, o czym świadczy fakt , że spotykamy się w soboty o godz. 9.00 rano i zawsze jest komplet w grupie. Dużym atutem programu jest to, że pracujemy na konkretnej przestrzeni, którą uczniowie znają i chcą mieć wpływ na jej zmianę. Chcą brać sprawy w swoje ręce i tworzyć miejsca, jakich im brakuje.

W jaki sposób pokazujesz im, że oni również mogą mieć wpływ na otaczającą ich przestrzeń, nawet jeśli nie zostaną architektami?

Program „Kształtowanie Przestrzeni” to też edukacja obywatelska, Ważnym założeniem jest kształtowanie świadomości społecznej uczniów, umiejętność identyfikowania z miejscem zamieszkania oraz zachęcenie ich do wpływania na losy bliskiego otoczenia.

Na warsztatach organizujemy spotkania nie tylko z architektami, ale też z ludźmi, którzy oddolnie tworzą Warszawę. Przykład: braliśmy z uczniami udział w akcji partyzantki ogrodniczej grupy Kwiatuchy. W ten sposób nawet nastolatek może mieć wpływ na to, jak wgląda Warszawa, może ją zmieniać nie będąc architektem, urzędnikiem czy deweloperem.

Jakie pomysły uczniów wydały Ci się szczególnie ciekawe? Czy często się takie zdarzają?

Pomysły są zawsze ciekawe, bo można usłyszeć, jak różnie odbierane jest to samo miejsce. Interesujące jest również to, że uczniowie rozpoczynają analizę przestrzeni od sprecyzowania własnych potrzeb. Tu brakuje im klubokawiarni, tu ścieżki do biegania a tu przydałoby się miejsce koncertowe. Zdarzają się też zakasujące rozwiązania formalne – odważne, z tak zwanym “powiewem młodzieńczego luzu”, jak np. zaprojektowana rampa na deskorolkę z wykorzystaniem pomnika Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej na Placu Grunwaldzkim.

Czy pomysły uczniów zostaną wykorzystane i docenione?

Uczniowie mają szansę opowiedzieć o swoich pomysłach mieszkańcom i władzom dzielnicy Żoliborz podczas Komisji Ładu Przestrzennego. Ich projekty pokazywane są też na wystawie „Plany na przyszłość – architektura Warszawy w projektach” w warszawskim BUWie.

Która część Warszawy jest Twoim zdaniem najlepiej zagospodarowana i przyjazna dla mieszkańców?

Oczywiście Żoliborz, ale mam nadzieję, że będą to również tereny nad Wisłą. Życzę tego sobie i wszystkim warszawiakom.

Które z miast, w których byłaś, jest Twoim zdaniem zaprojektowane tak, by uszczęśliwić jego mieszkańców? Które rozwiązania z tego miasta można by przenieść do Warszawy?

Lubię Amsterdam – tam się czuje, że jest to miasto zaprojektowane z myślą o mieszkańcach, gościach, turystach. Miasto to nie tylko budynki, ulice i poruszające się po ulicach samochody. Miasto to mieszkańcy i to właśnie oni sprawiają, że miejsce żyje.

 Rozmawiały: Małgorzata Chomicz-Mielczarek i Karolina Przybysz-Smęda

Zdjęcie: Zbigniew Domagalski