W miniony wtorek w nowej siedzibie Fundacji Archeologia Fotografii odbyło się spotkanie autorskie promujące album „Kronikarki. Zofia Chomętowska i Maria Chrząszczowa. Fotografie Warszawy 1945–1947” (który zresztą dzięki uprzejmości Fundacji niedługo będziecie mogli wygrać w jednym z naszych konkursów:).

Nowa siedziba FAF oprócz tego, że okazała się nieźle ukryta, to była również wyjątkowa w kontekście tego spotkania. „Kronikarki” to album ze zdjęciami stolicy w pierwszych miesiącach po wyzwoleniu. Trudno więc przejść obojętnie wobec faktu, że spotkanie miało miejsce na Muranowie, gdzie w 1945 r. nie było nic oprócz ruin i gruzów.

Dużo było o zdjęciach, dużo o samych autorkach, ale mnie zaintrygowała próba znalezienia odpowiedzi na pytanie o osobowość artystyczną obu fotografek; o to czy zbombardowane miasto pozostawia jeszcze przestrzeń na jakąkolwiek osobowość artysty, czy samo w sobie jest zjawiskiem tak silnym i definiującym, że artysta się w tym wszystkim zatraca. I czy w ogóle można mówić tu o artyście czy raczej o rzemieślniku (przecież zdjęcia zburzonej Warszawy były w głównej mierze robione na zlecenie BOSu). To ciekawe, że w wielu publikacjach na temat odbudowywanej Warszawy w podpisach zdjęć pojawia się informacja: fot. PAP/ archiwum Muzeum Historycznego m. st. Warszawa itp. Mało tam nazwisk. A przecież ktoś te zdjęcia robił. Może właśnie teraz nadchodzi czas, żeby odradzającej się stolicy przyjrzeć pod tym kątem, żeby mówić o odbudowywaniu i odradzaniu. I w ramach tego analizować np. materiał fotograficzny, którego – jak przyznała Karolina Lewandowska (pomysłodawczyni albumu i autorka jednego z tekstów) – jest mnóstwo, ale niewielki procent został do tej pory zbadany.

Dobrze, że powstała ta książka, że próbuje się nazwać zjawisko, że się o tym mówi. Może będzie to jakiś początek dokopywania się do przepastnych archiwów i analizowania materiałów; powrotu do tematu odbudowy Warszawy, który – zdaniem wielu zgromadzonych na spotkaniu osób – był ostatnio rzadko poruszany. Za rzadko. Może czas teraz do niego powrócić, ale już nie w kontekście oskarżania, ale właśnie docenienia pracy tych ludzi, którzy wspinali się po gruzach i dokumentowali zniszczone miasto. A przede wszystkich tych, którzy je odbudowali!

Magda Liwosz