Z Warszawy pociągi jeżdżą na Księżyc – o fantastycznych wizjach stolicy rozmawiamy z Pawłem Duninem-Wąsowiczem, pisarzem, wydawcą, szefem miesięcznika „Lampa”, warszawiakiem od pokoleń.

227921_1029185380420_4760_n

Kwestionariusz Okna na Warszawę
Warszawa to miasto… owszem.
W Warszawie lubię…  nie wiem.
Warszawę kocham i szanuję… tak.
W Warszawie nie lubię… nie wiem.
Prawdziwy warszawiak to… nie ma takich.
Moje ulubione miejsce w tym mieście… akwedukt przy fosie na Cytadeli.
Jeśli nie Warszawa, to… Kraków albo Lublin.

Jest Pan autorem książki ”Warszawa fantastyczna”, w której zebrał Pan wizje przyszłej Warszawy pojawiające się w fikcjach literackich. Która z tych wizji najbardziej Pana zaskoczyła, która była dla Pana najciekawsza, najbardziej spektakularna?

Mam szczególny sentyment do opowiadania Zdzisława Domolewskiego „Garnitury trumienne” opublikowanego w 2002 r. wiosną w dwóch odcinkach w „Nowej Fantastyce”. Wizja rozpoczynającej się w Warszawie rury, którą pociągi jeżdżą na Księżyc, po tamtejszy piasek przedłużający życie, jest tam próbą naśladowania hipotetycznej powieści fantastycznej, jaką mógł pisać w 1939 kilkunastoletni marzyciel – syn żydowskiego krawca z Żelaznej.

Pracuje Pan teraz nad atlasem fantastycznym Polski. Czy zauważył Pan jakąś specyfikę fantastycznych wizji Warszawy na tle innych miast?

Warszawa jako stolica jest częściej niż Kraków obiektem fantastyki modernizacyjnej, pozytywnych wizji przyszłościowych science fiction. Fantastyka niesamowitości, szczególnie horror, odwołuje się w przypadku Warszawy najczęściej do stosunkowo niedawnych historii z czasów powstania w getcie 1943 i powstania warszawskiego 1944.

Jest Pan wydawcą i autorem książek, ale także bibliofilem i kolekcjonerem, zwłaszcza druków mało znanych czy zapomnianych autorów. Jaka jest Pana książkowa mapa Warszawy? Którą bibliotekę najbardziej Pan lubi, które księgarnie i antykwariaty Pan najczęściej odwiedza?

Kiedyś byłem bywalcem Biblioteki Publicznej na Koszykowej, teraz rzadko tam trafiam – bywam raczej w Narodowej i BUW. Co do antykwariatów – zależy czego szukam. Największy wybór tytułów beletrystycznych PRL-owskich i z III RP i po rozsądnych cenach ma obecnie Antykwariat Grochowski przy Kickiego, ale przedwojenne książki i czasopisma kupowałem raczej w antykwariatach Logos i Kosmos w Al. Ujazdowskich, Tom na Żelaznej czy Gryf na Dąbrowskiego na Mokotowie. Z kolei na Andersa powstał niedawno antykwariat specjalizujący się w fantastyce. Niezły też jest ten przy Pięknej, na rogu z Poznańską.

Jaka jest Pańska „lokalna ojczyzna” w Warszawie?

Wychowałem się na Zatrasiu, a od 15 lat mieszkam po drugiej stronie Broniewskiego – na Sadach Żoliborskich. Z naturalnych względów interesują mnie wszelkie zdjęcia brzydszych oblicz Pięknego Brzegu, jak na przykład dawne Miasteczko Powązki, Wrząca Górka czy Marymont. W odróżnieniu od gustownej zabudowy Żoliborza właściwego, mało komu chciało się fotografować tę niegustowną i relikty fotograficzne miejsc obecnie zabudowanych blokami są stosunkowo rzadkie.

Rozmawiała Małgorzata Chomicz-Mielczarek

Fot. Paweł Dunin-Wąsowicz