Obiekt ten powstał w 1931 roku i działał jako podstacja transformatorowa nieprzerwanie aż do 1989 roku. Dziś niestety jest zaniedbaną ruiną i nieoficjalną noclegownią bezdomnych. Szkoda, bo to industrialna pamiątka, jakich w Warszawie mało.
Od ulicy stacja odgrodzona jest solidnym murem i żelazną bramą:
Od strony północnej mur przylega bezpośrednio do kamiecy zwanej „Pekinem”:
Tabliczka jest, na szczęście złego psa nie ma:
No i jesteśmy w środku. Pierwsze co rzuca się w oczy, to śmieci:
Od bramy w kierunku budynków ciągnie się coś przypominającego szynę tramwajową:
Zachował się też oryginalny bruk:
W sumie są tu 3 budynki i jakieś mniejsze warsztaty i komórki:
Jako Okno zawsze zwracamy uwagę na porzucone okna 🙂
To był budynek mieszkalny dla pracowników stacji. Dziś też ktoś tu pomieszkuje:
Korci, żeby wejść po drabince, ale… zostawmy to penetratorom-wyjadaczom:
W środku może mało przytulnie, ale z gościny korzystamy:
Jest na czym usiąść, jest ochrona przed deszczem:
Półeczka na kasety też jest, kaseciaka tylko nie ma:
Doczytacie się tytułów?
Na pięterko jednak nie weszliśmy. Mało zachęcająco:
To przypomina nam, że jesteśmy w stacji transformatorowej:
Wychodząc z domku przechodzimy przez przedsionek, a w nim kawałek całkiem fajnej podłogi:
A to już budynek rozdzielni:
Może ktoś wie, co oznaczają te napisy?
bo te chyba ostrzegają przed niebezpieczeństem. W końcu był tu prąd:
Tak wygląda rozdzielnia w środku:
A obok rozdzielni kilka komórek, częściowo umeblowanych:
Na coś trzeba uważać:
A ten mur – przyznajcie – solidny jest:
Pod murem wejście w podziemia. Pewnie prowadzi do tych słynnych piwnic, którymi powstańcy potrafili przejść z Alej Jerozolimskich na Plac Kazimierza bez wychodzenia na powierzchnię:
Takie dziwne konstrukcje wystają z muru:
Służą jako wieszaki do mebli:
A to drugi dom mieszkalny i południowa granica działki:
Ogrodzenie nadgryzione zębem czasu…
No i czas na nas. Za drzwiami wejście do współczesnego świata, czyli ruchliwej ulicy Żelaznej:
Chcielibyśmy, żeby ten obiekt chociaż wysprzątać i udostępnić zwiedzającym. Nie powinien się tak marnować. Jeżeli interesuje Was dokładniejsza historia tego miejsca, to znajdziecie ją w tej książce.
Wybaczcie nam słabą jakość zdjęć, ale w aparacie padła bateria, i wszystko trzeba było utrwalić telefonem.
Fot. Jarek Zuzga
Witam, jako dawny mieszkaniec spod ul. Żelaznej 24/1 pozwolę sobie uzupełnić opisy zdjęć o własną wiedzę.
Fot. 3. Zły pies na tabliczce to owczarek kaukaski dawnych sąsiadów spod mieszkania 2 – do dziś mam bliznę na dłoni…
Fot. 5. To nie szyna tramwajowa, faktycznie takową przypomina. Rozstaw tych szyn był dużo szerszy, niż tramwajowych a stała na nich żelazna platforma do przewożenia przez podwórko transformatorów.
Fot. 8. Okna z mojego dawnego domu – żal patrzeć jak szabrownicy powykręcali przedwojenne, mosiężne klamki i zawiasy…
Fot. 9. Ten budynek historycznie nie był mieszkalny, zamiast ściany były tam dwie żelazne bramy, mieściły się w nim transformatory energetyczne. Dopiero na początku lat 90-tych, budynek został przebudowany na mieszkalny na potrzeby moich sąsiadów spod 2. Widać zniszczenia po pożarze z października 2013.
Fot. 10. Jako nastolatek wchodziłem po tej drabinie, za rogiem po prawej była kolejna, na wieżę – opalałem się tam wysoko… 😉 BTW to żelastwo na górze, po prawej to gołębnik.
Fot. 11. To mój dawny przedpokój a w tle łazienka, u góry wejście na strych, drabiny brak. Widzę, że nawet kable miedziane szabrownicy porywali ze ścian.
Fot. 14. Owszem – znam tytuły z kaset – na pierwszym planie to kasety robocze mojej matki, z czasów gdy zajmowała się marketingiem sieciowym, reszta to kasety młodszego brata, przeważnie składanki hip – hop’u i disco lat 90-tych.
Fot. 17. Tak, fajna ta podłoga – przedwojenna, pamiętam.
Fot. 18. Nad tym wejściem na murze był wyrzeźbiony rok budowy 1931. Nie wiem czy odpadł, czy go liście zasłoniły.
Fot. 19. Oczywiście, że wiem co oznacza ten napis: ZEWM-RŚ 1 to Zakłady Energetyczne Warszawa Miasto – Rejon Śródmieście 1. Wygrałem coś? 😉
Fot. 24. Matka sadziła ten bluszcz, kiedyś mur był nim pokryty w większym stopniu. Po lewej moje okno.
Fot. 25. W tym wejściu do podziemia zawsze stała woda. Żal patrzeć na to, nawet metalową pokrywę skradziono…
Fot. 26. Ta dziwna konstrukcja to wieszak na wielkie szpule kabli energetycznych, takich o grubości kilkunastu centymetrów.
Fot. 27. No proszę – odnalazł się nasz stołeczek pod choinkę. Pewnie posłużył szabrownikom do przechodzenia na sąsiednie podwórko, przy Żelaznej 22 – też pustostan.
Fot. 28. Dom rodzinny z dzieciństwa i pozostałości po ogródku. Bzy się rozrosły. Historycznie to właśnie tu mieszkał pracownik ZEWM aby być na miejscu w pracy i czuwać nad prawidłowością dostaw prądu do 1-go Rejonu Śródmieście.
Dziękuję Autorowi za relację i odświeżenie wspomnień, w razie pytań służę pomocą.
Pozdrawiam.
Dzięki za świetne uzupełnienie!