Pani Tamara

Co za szczęście, że pani Tamara nie znalazła miłości w całej Rosji i zakochała się w Polaku. Dziś w malutkiej restauracyjce organizuje praskie życie towarzyskie.

Zamiast wstępu i szczegółowego opisywania, czym jest Skamiejka, przywołam kilka scen, które świetnie zobrazują, jaka jest Skamiejka.

Scena pierwsza: Pani Tamara wychodzi mi na spotkanie i śmieje się, że gramofon grał przez całą noc, bo wieczorem przyszli znajomi Gruzini i odbył się spontaniczny koncert połączony ze śpiewami.

Scena druga: Siedzę z właścicielką przy stole w Skamiejce, gawędzimy przy herbacie z konfiturami, rozmawiamy o tym, jak ciekawie zmienia się ulica Chłodna. Po chwili do dyskusji włączają się nieznane nam osoby, które siedzą przy stolikach obok.

Scena trzecia: Pani Tamara lubi nosić walonki. W dniu, w którym się spotykamy, ma na sobie dwa różne buty (przyjechały do niej Rosjanki, które sprzedają walonki, jednak nie zostawiły kompletnej pary, ale po jednym bucie z dwóch par). A ponieważ jest charyzmatyczną osobą, nie zdziwiłabym się, gdyby jej goście również stwierdzili, że noszenie butów od pary jest nudne i przewidywalne.

Te trzy sceny to kwintesencja Skamiejki – malutkiej rosyjskiej restauracyjki na Pradze. Na rogu ulic Ząbkowskiej i Nieporęckiej Tamara Rochmińska stworzyła miejsce, gdzie jednego wieczoru można trafić na mini koncert zaprzyjaźnionego zespołu, innego dnia na spotkanie z poetką, a kolejnego śpiewać ballady miłosno-kryminalne. Można też wznieść toast po jakucku, patrzeć na popis skrzypaczki, która daje koncert zza lady Skamiejki, czy po prostu wpaść tu i poznać praskich sąsiadów.

2

– Zawsze miałam szczęście do fajnych ludzi. Dzięki nim nauczyłam się nieźle mówić po polsku – zawsze było z kim rozmawiać. Zwłaszcza w czasach, gdy urodziła się moja córka – wtedy nawiązałam dużo znajomości podwórkowo-wózkowych. Choć, szczerze mówiąc, do tej pory ciężko mi wymówić polskie „o”. Rosyjskie jest inne. Kiedy zaczynałam uczyć się polskiego, wszędzie uparcie dodawałam „się”. Mówiłam na przykład: „Ja zwariuję się” – śmieje się pani Tamara.

Do Polski przywiodła ją miłość – minęło właśnie 35 lat od dnia jej ślubu i tyle samo lat jej pobytu w Polsce.

– Czasem śmieję się, że nie znalazłam miłości w całej Rosji. Zakochałam się w Polaku, choć wcześniej, słysząc w radiu piosenki po polsku, wyłączałam odbiornik, tak bardzo dziwny wydawał mi się ten język – opowiada.

Zanim przeprowadziła się do Warszawy, przez kilka lat mieszkała w Petersburgu – uwielbiała szerokie ulice i wspaniałą architekturę tego miasta. Uważa, że Praga ma w sobie coś z Petersburga.

– Uwielbiam tę część Warszawy. Jej ulice, jej piękne, choć zaniedbane, kamienice. I mieszkańców, którzy wpadają do mnie po sąsiedzku. Dobrze się tu czuję, to moje miejsce – mówi.

– Ostatnio przyszło do mnie dwóch panów, jeden z Włoch, drugi z USA. Przynieśli przewodnik po Polsce w języku fińskim. Jego autor opisał Skamiejkę. Bardzo mnie to ucieszyło. Po ostatnich wydarzeniach w Rosji obawiałam się, że nikt nie będzie chciał do nas przychodzić. Na szczęście tak się nie stało. To dobrze. Bo to miejsce ma łączyć i zbliżać – mówi pani Tamara.

3

Skamiejka to zaledwie trzy stoliki. Ale nie tylko niewielki metraż sprawia, że goście chętnie ze sobą rozmawiają, że jest rodzinnie i przyjacielsko. To takie miejsce, gdzie ma się ochotę wpaść „po sąsiedzku”, nawet wtedy, jeśli nie mieszka się w okolicy. Przyjść, poplotkować, zasiedzieć się, zamówić kolejną herbatę z konfiturami, popatrzeć przez okno na ulicę Ząbkowską. Poszperać w starych płytach gramofonowych, których tu pełno, sięgnąć po książkę. Podyskutować z gośćmi ze stolika obok. Zastanowić się, jak to możliwe, że na koncert do małej Skamiejki przyszło tyle osób, a wszyscy się zmieścili.

Co można tu zjeść? Na przykład soliankę, pielmieni, wareniki, okroszkę, kapuśniak rosyjski, pierogi z kapustą, bliny, żarkoje. Menu się zmienia w zależności od fantazji właścicielki. Ostatnio hitem było ciasto czekoladowe z gruszką. Pojawiają się też specjały z Gruzji, Ukrainy czy Litwy.

Niebawem w Skamiejce będzie więcej miejsca – gdy zrobi się ciepło, przed restauracją wystawione zostaną stoliki.

Wpadajcie.

Skamiejka, ul. Ząbkowska 37 (róg ul. Ząbkowskiej i Nieporęckiej).

6

7

Tekst i zdjęcia: Karolina Przybysz-Smęda