Zapomniany poligon w środku lasu

Zapomniany poligon w środku lasu

Zapomniany poligon w środku lasu

Poligon przy Wojskowej Akademii Technicznej, obok tzw. „Małpiego gaju”, jest znany i często odwiedzany. Ale w okolicy jest jeszcze jeden, bardziej ukryty i mniej popularny, a dużo ciekawszy powojskowy, opuszczony teren. Znaleźć go można wędrując przez rezerwat „Łosiowe błota”, ulicą płk. Kazimierza Leskiego, od ulicy Radiowej w kierunku zachodnim, przecinając tory „Warszawskiej Magistrali Hutniczej”. W ulicę Leskiego można wjechać autem i zaparkować na poboczu, a jeśli wybieracie się autobusem, to tuż obok jest kraniec autobusowy Fort Radiowo 01, do którego dojeżdża linia 320 z Bemowa.

Wycieczkę piechotą (lub rowerem) rozpoczynamy właśnie ze skrzyżowania ulic Leskiego i Radiowej. Możemy iść szlakiem turystycznym aż do torów kolejowych, albo wzdłuż ulicy Leskiego. W pierwszej opcji, po osiągnięciu torów kolejowych kierujemy się wzdłuż nich na południe, aż ponownie dojdziemy do ulicy Leskiego (uważajcie, bo linia kolejowa jest czynna, pociąg jeździ tędy w dni powszednie dwa razy dziennie, na szczęście bardzo powoli). Przy skrzyżowaniu torów z ulicą kierujemy się na zachód, leśną drogą, wprost na poligon (a właściwie teren 4 batalionu radiotechnicznego JW 2471, jak się dowiedziałem później od Czytelników).

Poniżej na mapie zaznaczona jest jego lokalizacja:

Poligon

Sama ta droga jest ciekawa, bo wzdłuż niej mijamy resztki starej ścieżki zdrowia. Niektóre jej elementy jeszcze nadają się do użycia, ale, generalnie, lepiej uważać. O tej porze roku wokół pełno grzybów.

Ścieżką dochodzimy do dawnej bramy prowadzącej na poligon. Dziś zostały po niej tylko powalone słupy i fragment podwójnego ogrodzenia z drutu kolczastego. Przekraczamy bramę, jednocześnie wychodząc z lasu na polanę. Jesteśmy na miejscu.

Poligon przy Łosiowych Błotach - panorama

Przed nami roztacza się teren pagórkowaty, choć jak podejdziemy bliżej, to okaże się, że część wzniesień to bunkry przysypane ziemią. Prawie do każdego da się wejść. W środku jak to w opuszczonych obiektach – trochę śmieci, trochę śladów po ogniskach, ale da się chodzić.

Polecamy objeść cały teren. Znajdziemy tu m.in. podziemne garaże, „zamkową” basztę i różne dziwne porzucone obiekty, które wojsku służyły pewnie za magazyny (patrz: galeria poniżej). Teren wydaje się idealny do zabawy w paintball. Jest też niezłym plenerem fotograficznym.

Nie ma tu dużo spacerowiczów – raczej pojedynczy rowerzyści, ew. zbieracze złomu, którzy próbują wyciąć to, co jeszcze nie zostało wycięte. Wokół całego terenu prowadzi droga z płyt betonowych, czasem wjeżdża ona na pagórki – fajna trasa rowerowa.

Zachęcamy, żeby odwiedzić to miejsce, w jesiennych kolorach wygląda naprawdę ładnie. Dla zachęty – kilka zdjęć:

Pałac Franciszka od ulicy Marszałkowskiej

Pałac Franciszka od ulicy Marszałkowskiej

Pałac Franciszka od ulicy Marszałkowskiej

Jedna z najważniejszych i najbardziej znanych warszawskich ulic – Marszałkowska – swoją nazwę zawdzięcza marszałkowi wielkiemu koronnemu Franciszkowi Bielińskiemu, który dla miasta zasłużył się m.in. wybrukowaniem ulic. Miał on, po swoim ojcu Kazimierzu Ludwiku, piękny barokowy pałac w Otwocku Wielkim.

Pałac w Otwocku Wielkim

Wybudowany w 1869 r., malowniczo położony na wyspie budynek pałacowy ma z Warszawą sporo współnego. Nie tylko mieszkał tu wspomniany marszałek Bieliński, ale bywali tu też rezydujący w stolicy królowie i ważni urzędnicy. Leżący na uboczu obiekt sprzyjał poufnym spotkaniom, właśnie tutaj król August II rozmawiał z carem Piotrem Wielkim o rozbiorze Polski. Projektantami budynku byli, w różnych okresach, warszawscy architekci: Karol Ceroni, Józef Fontana, a nawet sam Henryk Marconi.

Historia pałacu była burzliwa, warto ją poznać podczas oprowadzania po budynku przez przewodnika. Dość wspomnieć, że  w późniejszych latach budynek służył m.in. za koszary, dom poprawczy, a nawet miejsce internowania Lecha Wałęsy.

Dziś tonącą w zieleni rezydencję każdy może zwiedzić. Od 2004 roku pałac jest filią Muzeum Narodowego w Warszawie, które urządziło w nim Muzeum Wnętrz. Działa też tu kameralna kawiarenka, a jak macie ochotę na kontakt z naturą, polecamy relaks nad brzegiem czystego jeziora Rokola (które jest starorzeczem Wisły).

Podróż z Warszawy samochodem trwa ok. godziny, można też robić sobie wycieczką kolejowo-rowerową (wysiadamy na stacji Świder). Na obiad warto podejść do Gościńca Lipowego w Otwocku Wielkim – pyszne jedzenie! Uwaga: pałac można zwiedzać do końca października, od czwartku do niedzieli, w godz. 10-16. Poniżej mapka, która może ułatwi Wam dotarcie do celu (w nawigacji samochodej należy wpisać: Otwock Wielki, ul. Zamkowa 49):

Pałac w Otwocku Wielkim

Oraz kilka zdjęć dla zachęty:
Pałac w Otwocku Wielkim
Pałac w Otwocku Wielkim
Pałac w Otwocku Wielkim
Pałac w Otwocku Wielkim
Pałac w Otwocku Wielkim
Pałac w Otwocku Wielkim
Pałac w Otwocku Wielkim

Tekst i zdjęcia: Jarek Zuzga

Przyroda Żelazowej Woli

Przyroda Żelazowej Woli

Przyroda Żelazowej Woli

Żelazowa Wola

W ramach podwarszawskich wycieczek wybraliśmy się do słynnej Żelazowej Woli. Z początku miał być z tego materiał historyczny, o tym, że urodził się tu związany z Warszawą wielki kompozytor Fryderyk Chopin, i że mieszkał tu zaledwie pół roku, a dwór właściwie nie przetrwał, bo to co widzimy to tylko jedna z ocalałych oficyn.

Ale właściwie wszystko to już na pewno wiecie. Dlatego, urzeczeni pięknem niedawno wyremontowanego ogrodu, postanowiliśmy pokazać Wam z bliska fragmenty zieleni, które z powodzeniem możecie wykorzystać jako uspakajające tapety na ekran komputera. Zapraszamy do pobrania i udostępniania: